Leonardo DiCaprio ma wcielić się w postać Jima Jonesa - przywódcy religijnej sekty Świątynia Ludu, której członkowie w 1978 roku w Gujanie popełnili zbiorowe samobójstwo. Za scenariusz do filmu będzie odpowiadał Scott Rosenberg. Początek zdjęć planowany jest na koniec 2022 roku.
Nagrodzony Oscarem za główną rolę w filmie "Zjawa", Leonardo DiCaprio staje przed kolejnym interesującym wyzwaniem. Aktor, który 11 listopada skończy 47 lat, zagra Jima Jonesa - przywódcę sekty religijnej Świątynia Ludu, która odpowiada za masowe samobójstwo ponad 900 osób, dokonane 18 listopada 1978 roku.
Reżyser filmu nie został jeszcze wybrany. Stworzenie scenariusza powierzono natomiast Scottowi Rosenbergowi. Wcześniej Rosenberg zasłynął głównie jako współtwórca produkcji raczej rozrywkowych, takich jak "Venom" czy "Jumanji". Zdjęcia do filmu mają rozpocząć się pod koniec 2022 roku.
Jim Jones - kim był przywódca Świątyni Ludu?
Jim Jones urodził się 13 maja 1931 roku w amerykańskim stanie Indiana. W 1956 roku stworzył w USA religijną sektę pod nazwą Świątynia Ludu Kościoła Pełnej Ewangelii. W 1974 roku wraz z setkami swoich wyznawców przeniósł siedzibę do Gujany. Na niedostępnych, leśnych terenach powstała osada Jonestown.
Miejsce, które miało być "rajem na ziemi", okazało się raczej piekłem. Kaznodzieja zmuszał swoich wyznawców do niewolniczej pracy, przejmował ich majątki, terroryzował, zastraszał i poddawał praniu mózgu. Przekonywał wiernych, że świat zewnętrzny im zagraża, dąży do zniszczenia Jonestown Wyznawcy Świątyni Ludu żyli w atmosferze ciągłego terroru. Nie mogli kontaktować się ze swoimi bliskimi ani opuszczać obozu. Za nieposłuszeństwo byli karani chłostą, a dzieci - za niegrzeczne zdaniem Wielebnego zachowanie - serią elektrowstrząsów. Przemoc seksualna była tam na porządku dziennym.
Przełomowym momentem w historii Świątyni Ludu był listopad w 1978 roku, kiedy osada została odwiedzona przez kongresmana Leo Ryana. Przedstawiciel Demokratów zażądał od Jonesa, by pozwolił opuścić osadę tym, którzy tego chcą. Ostatecznie Wielebny wyraził zgodę, by z Ryanem wyjechało z kolonii kilka osób. Kiedy kongresman, wraz z reporterami i uratowanymi członkami sekty, przybyli na lotnisko, grupa wyznawców Jonesa otworzyła do nich ogień. Na skutek ataku zginęło pięć osób, w tym sam kongresman Leo Ryan.
Konsekwencją tych wydarzeń stała się tak zwana "Biała Noc". Jones poinformował swoich zwolenników, że w obliczu zaistniałej sytuacji, jedynym wyjściem jest popełnienie zbiorowego samobójstwa. Prawie wszyscy przyjęli tę informację bez sprzeciwu. Ci, którzy nie zgadzali się ze słowami kaznodziei, byli mordowani. Zbiorowego samobójstwa dokonano zażywając cyjanek. Wśród ofiar były również małe dzieci, którym truciznę rodzice wstrzykiwały dożylnie bądź podawali w słodzonych napojach.
Sam Jim Jones zginął od strzału w głowę. Nie wiadomo jednak, czy było to samobójstwo, czy pomógł mu któryś z wyznawców.
Leonardo DiCaprio w drodze po drugiego Oscara?
Historia sekty Jima Jonesa jest materiałem na mocny i przejmujący kinowy dramat. Rola przywódcy religijnej sekty ze skłonnościami do zachowań psychopatycznych, który potrafił zmanipulować setki osób, może po raz kolejny otworzyć DiCaprio drogę w wyścigu po najbardziej prestiżową z kinowych nagród. Leonardo już kilkukrotnie udowadniał, że z powodzeniem radzi sobie w odgrywaniu postaci posiadających dwie osobowości - przykładami niech będą nieszczęśliwie zakochany Jay w filmie "Wielki Gatsby" czy przeżywający kryzys Rick Dalton w "Pewnego razu w ... Hollywood".
DiCaprio ma na koncie pięć nominacji do Oscara. Nagrodę Akademii Filmowej przyniósł mu dopiero film "Zjawa" z 2015 roku i rola walczącego o przetrwanie w ekstremalnych warunkach, owładniętego żądzą zemsty Hugh Glassa.
Źródło: tvn24.pl/deadline.com
Źródło zdjęcia głównego: taniavolobueva / Shutterstock.com