Księżna Kate dołączyła do obchodów brytyjskiego Tygodnia Dziecka Utraconego. Księżna Walii zamieściła w sieci wpis, w którym wyraziła wsparcie dla osób dotkniętych stratą. Małżonka następcy brytyjskiego tronu wzięła też udział w akcji "Wave of Light" upamiętniającej "wszystkie dzieci, które odeszły przedwcześnie".
"Tydzień Dziecka Utraconego (Baby Loss Awareness Week) to niezwykle ważny moment, by wesprzeć tych, którzy doświadczyli tragedii związanej z utratą dziecka" - napisała we wtorek w mediach społecznościowych Księżna Kate. W dalszej części postu przesłała wyrazy "miłości, siły i nadziei" wszystkim dotkniętym tym dramatem. By podkreślić, że wpis został napisany przez nią, a nie przez zespół prasowy, Księżna Walii podpisała go literą "C" (od Catherine, pełnej formy jej imienia – red.).
Małżonka następcy brytyjskiego tronu opatrzyła swój post fotografią świeczki z napisem "Wave of Light" - symbolem akcji o tej samej nazwie. "Wave of Light" stanowi kulminację brytyjskiego Tygodnia Dziecka Utraconego. Jej celem jest upamiętnienie "wszystkich dzieci, które odeszły przedwcześnie". W ramach wydarzenia 15 października, punktualnie o godz. 19 zapalane są dziesiątki świec. Wirtualnie można było do niego dołączyć, publikując w mediach społecznościowych zdjęcie zapalonej świecy.
Księżna Kate zaangażowała się w Tydzień Świadomości Straty Dziecka
Tydzień Dziecka Utraconego jest obchodzony z inicjatywy rodziców dotkniętych tą tragedią. Ma pomóc w szerzeniu wiedzy na temat tego zjawiska oraz tego, jak pomagać osobom przez nie dotkniętym. W tym roku obchodzony jest po raz 22. - w dniach 9-15 października. Na ostatni z tych dni przypadają też obchody Międzynarodowego Dnia Dziecka Utraconego.
Jak zauważa na swojej stronie internetowej WHO, "utrata dziecka przez poronienie lub martwe urodzenie pozostaje tematem tabu na całym świecie". Dzieje się tak, mimo że globalnie około 10-15 procent ciąż kończy się poronieniem, a każdego roku dochodzi do około 2 milionów martwych urodzeń. W Polsce martwe dziecko rodzi około 1700 kobiet rocznie. U 40 tysięcy dochodzi do poronienia – informuje Najwyższa Izba Kontroli.
Źródło: People, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/PA