- Książka nie ocenia Wielkiej Brytanii, czy Stanów Zjednoczonych. Zawarta jest w niej krytyka wielkich światowych przedsiębiorstw, które obecne są w Iraku - zapewnił twórca publikacji Sean Michael Wilson.
Dezaprobata wyrażona w "Iraq: Operation Corporate Takeover" jest jednak na tyle mocna, że stał się on powszechnie znany. - To książka o tych, którzy korzystają z obecności wojsk w Iraku, m.in. firm ochroniarskich i koncernów paliwowych. Tacy jak: Bechtel, Caterpillar, czy Halliburton zarabiają na cierpieniu irackich obywateli - uważa autor. Jako przykład podaje wrześniową sytuację, gdy okazało się, że firma ochroniarska "Blackwater" jest zamieszana w rozstrzelanie siedemnastu Irakijczyków.
Według niego to, że publikacja stała się popularna nie polega na tym, że zawiera krytykę, a na tym, że komiks uważany jest za formę twórczości dla młodych ludzi. - To kompletna bzdura - oburza się Wilson. Dodaje, że zdecydował się na takie właśnie ujęcie tematu, bo ilustrowana historia skuteczniej dociera do czytelników. Zwłaszcza, że treści, które chce przekazać nie są proste.
Wilsonowi komiks pomogła wydać fundacja "War on Want". Jest ona znaną, brytyjską instytucją antyglobalistyczną. Przedstawiciele fundacji, która powstała w 1951 roku, uważają, że książka może jednak pomóc w przekonaniu brytyjskiego rządu, bo uregulował zasady, na których krajowe przedsiębiorstwa działają w Iraku.
Współtwórcą książki jest Lee O'Connor
Źródło: Reuters, TVN24