Przez ponad pół wieku tworzył historię kina amerykańskiego jako aktor, reżyser, producent i aktywista. Teraz Robert Redford zapowiedział, że zakończy karierę aktorską po dwóch kolejnych filmach, w których zagra.
O swoich planach 80-letni Redford powiedział w wywiadzie przeprowadzonym przez swojego wnuka Dylana Redforda dla portalu Walker Arts Center. Rozmowa dziadka i wnuka dotyczyła istoty budowania narracji, malarstwa oraz najbliższych planów legendy Hollywood.
- Jestem w trakcie dwóch projektów aktorskich. Kiedy je zakończymy, powiem: "OK, to jest pożegnanie z tym wszystkim". Skupię się później na reżyserii - powiedział Redford.
Redford zapowiedział też, że chce wrócić do rysowania, które przez lata było jego pasją. - Jestem osoba bardzo niecierpliwą, jest mi bardzo ciężko spokojnie usiąść i kręcić kolejne zdjęcia. To jest ten moment w moim życiu - mając 80 lat - kiedy mogę czerpać więcej, ponieważ nie jestem zależny od nikogo. Jestem tylko ja, tylko to, do czego się przyzwyczaiłem, więc wracam do rysowania - dodał Redford.
Chociaż Redford w rozmowie z wnukiem mówi o dwóch filmach, na portalu internetowym Internet Movie Database widnieje informacja, że jeszcze w 2017 roku zostanie zakończona produkcja czterech tytułów, w których zagra laureat Oscara. Są to: "Our Souls at Night" u boku Jane Fondy, "Old man With a Gun" z Caseem Affleckiem oraz Sissy Spacek, "The Discovery" oraz "Come Sunday".
Amant, szpieg i rewolwerowiec
Kariera Redforda "wybuchła" wraz z pierwszymi kreacjami na Broadwayu. Trzy lata po debiucie teatralnym pojawił się na srebrnym ekranie w "Wojennym polowaniu" Dennisa Sandersa (1962).
Jak sam wielokrotnie wspominał, na początku kariery za swoją największą przeszkodę w aktorstwie uznawał swój wygląd. Ze względu na niego filmowcy obsadzali go jako kinowego amanta i kochanka. Żeby odciąć się od tej etykiety, zrezygnował z ról w takich filmach jak "Absolwent" czy "Kto się boi Virginii Woolf". Zresztą przez całą swoją karierę bardzo świadomie wybierał role.
W 1969 roku zagrał u boku Paula Newmana w "Butch Cassidy i Sundance Kid". Rolą rewolwerowca udowodnił, jak szeroką paletą aktorskich umiejętności dysponuje. Był jednym z ulubieńców Sidneya Pollacka, z którym współpracował sześciokrotnie.
W 1980 roku doszedł do wniosku, że jedyną możliwością, żeby stworzyć kreację aktorską po swojemu, to nakręcić własny film. Zadebiutował jako reżyser w "Zwyczajnych ludziach". Film został nagrodzony Oscarem i Złotym Globem.
Później nakręcił jeszcze osiem swoich filmów. W 2002 roku otrzymał Oscara za całokształt twórczości.
Autor: tmw\mtom / Źródło: Walker Art Center, Variety
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock