Jesteśmy rezerwatem ambitnego kina. Ludzie przyjeżdżają tu, bo wiedzą, że zobaczą filmy, które trudno złowić w repertuarze multipleksów – tak o Letniej Akademii Filmowej w Zwierzyńcu mówi jej twórca, Piotr Kotowski w rozmowie z portalem tvn24.pl. Festiwal potrwa do niedzieli.
Szukaliśmy miejsca z klimatem podobnym do Kazimierza, ale nie tak zadeptanego. Był jeden warunek: musi być kino. Przynajmniej jedno, resztę można stworzyć. Piotr Kotowski, twórca LAF
30 filmów dziennie
Dziewiąta edycja to już w pełni profesjonalna impreza: na widzów czeka sześć sal kinowych, opasły katalog z festiwalowymi projekcjami (ponad 300 filmów) i pełna baza noclegowa.
- Szukaliśmy miejsca z klimatem podobnym do Kazimierza, ale nie tak zadeptanego. Był jeden warunek: musi być kino. Przynajmniej jedno, resztę można stworzyć. Zamość jest za duży, szukaliśmy małego miasteczka, pleneru, natury – opisuje początki Akademii Kotowski.
Roztocze filmem żyje
- Zwierzyniec okazał się strzałem w dziesiątkę. To niewielkie (niecałe 3,5 tysiąca mieszkańców) miasteczko pod Zamościem na Roztoczu trudno opisać inaczej niż wyświechtanym przez turystyczne przewodniki słowem: urokliwe. Nie zostało zdewastowane przez dramatycznie nudną pseudoarchitekturę PRL, szczęśliwie ominęły je też "gargamele", tak popularne w latach 90-tych.
Za to zachowało się sporo przedwojennej zabudowy. Jest klasyczny, pochodzący z początku XIX wieku browar, wciąż produkujący lokalne piwo Zwierzyniec. Ładnie prezentuje się stojący na wyspie kościół. Ponadto dla mniej wytrwałych kinomanów miasteczko oferuje inne atrakcje, m.in. kajaki i rowery.
"Kiedy kino było świątynią"
- Mieliśmy dużo szczęścia. Kino było nieczynne od 10 czy 15 lat, ale nikt nie wpadł na pomysł, by wyrzucić fotele i sprzęt - wspomina Kotowski. Wszystko zarosło kurzem i pajęczyną. Na początku nas to trochę przerażało. Przy dzisiejszych standardach to jak cofnięcie się do czasów Cinema Paradiso – dodaje.
Jednak klimat "podróży do czasów, kiedy kino było świątynią" okazał się być atrakcyjny dla widzów Akademii. - Ale na tej nostalgii nie można było w nieskończoność jechać. W ubiegłym roku władze miasta i Polski Instytut Sztuki Filmowej zrzuciły się na lifting kina: są miękkie fotele, pełna kultura. Jesteśmy w Europie – reklamuje się Kotowski.
Rezerwat ambitnej kinematografii
- Dla kogo jest Akademia w Zwierzyńcu? - pytamy. - Mamy świadomość, że jest to nisza – ludzie zainteresowani repertuarem zupełnie innym, niż zalewający nasze kina. Stanowimy rezerwat ambitnego kina czy raczej rezerwat dla ludzi myślących, którzy mają niekonsumpcyjny stosunek do filmów - zaznacza twórca LAF.
Nie ma konkursu, jest akademia, która do czegoś zobowiązuje. Choćby do tego, żeby poprawić gust młodej widowni. Pokazujemy im filmy ambitne. Pokazujemy, że kino nie zaczęło się wczoraj, tylko ma sto lat i trzeba poznać także klasykę. Piotr Kotowski, twórca LAF
A okazję żeby ją poznać, ale też zobaczyć produkcje wytyczające obecnie kierunki filmu artystycznego, kinomani w Zwierzyńcu będą mieli do niedzieli 16. sierpnia. Czasu więc jest mało – a filmów do obejrzenia setki. Wniosek nasuwa się sam.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: laf.net.pl