Przyjaciele, znajomi, koledzy ze sceny i ekranu wspominają zmarłego ostatniej nocy Jana Nowickiego. Ale o śmierci wielkiego aktora piszą też kluby sportowe, a nawet straż pożarna. Artysta był bowiem również znanym kibicem i strażakiem ochotnikiem.
O śmierci Jana Nowickiego poinformował m.in. Polski Instytut Sztuki Filmowej. Wybitny aktor zmarł w swoim domu w Krzewencie na Kujawach, niedaleko miasta Kowal, skąd pochodził. Aktor zmarł w nocy z wtorku na środę. Miał 83 lata.
"Zagrał niemal 200 ról, m.in. w takich produkcjach jak: Niepochowany, Wielki Szu, Magnat, Spirala i Sanatorium pod Klepsydrą" - czytamy na oficjalnym profilu PISF na Facebooku.
Wielkiego artystę o niezwykłym dorobku żegnają koledzy, którzy zetknęli się z nim na swojej drodze zawodowej. "Odszedł jeden z najwybitniejszych, polskich aktorów, ikona teatru i filmu. Za wcześnie..." - pisze w mediach społecznościowych Związek Artystów Scen Polskich. "Jeszcze niedawno, z typowym dla siebie humorem, opowiadał w warszawskim kinie Kultura o współpracy z Wojciechem Jerzym Hasem na planie Sanatorium pod Klepsydrą" - dodaje Stowarzyszenie Filmowców Polskich.
ZOBACZ TEŻ: Hollywood żegna Kirstie Alley. Poruszające słowa Travolty: "Wiem, że jeszcze się zobaczymy"
Anna Dymna: Janek miał nieprawdopodobną siłę i prawdę
Nowickiego wspominała w TVN24 wybitna aktorka filmowa, teatralna i telewizyjna Anna Dymna.
- Aktorem był niezwykłym, prowokującym, odważnym, mięsistym (....). On mnie nauczył odwagi, wolności. On był prowokującym, cynicznym człowiekiem. Przy tym wszystkim Janek miał nieprawdopodobną siłę i prawdę. Nawet jak zaprzeczał sobie, czymś zaskakiwał, to zawsze to była prawda - mówiła.
Dymna mówiła, że "odchodzi jakaś najpiękniejsza epoka teatralna, czas, kiedy aktorzy pełnili nieprawdopodobnie ważną funkcję". Mówiła w tym kontekście o innych zmarłych niedawno aktorach tego pokolenia, między innymi Jerzym Treli. - Dojrzewać u boku takich kolegów to jest największe wyróżnienie i szczęście - dodała.
Artyści o zmarłym Janie Nowickim
Reżyser Andrzej Domalik mówił w TVN24 o zawodowej drodze pod prąd Mistrza. - Jan będzie mi się zawsze kojarzył z przekorą. Był mistrzem przekory, zarówno prywatnie, jak i zawodowo - mówił na antenie reżyser. - Pokazał, że można myśleć inaczej, można myśleć niekonwencjonalnie, że trzeba mieć odwagę, nawet bezczelność w myśleniu. Janek się nie tylko tego nie bał, ale bardzo często to stosował. Odważnie, śmiało i konsekwentnie. Bardzo jestem mu za to wdzięczny. Szukał czegoś innego w postaciach, które mu powierzano. To było dla niego bardzo charakterystyczne - dodał.
O swoim osobistym spotkaniu z Mistrzem napisał Krzysztof Skiba z zespołu Big Cyc. "Z Janem Nowickim miałem kiedyś ciekawe spotkanie. Pociąg ekspresowy z Krakowa do Warszawy. (...) Przy barze spotykam Andrzeja Grabowskiego. Andrzej jest po pierwszej serii odcinków Ferdka Kiepskiego, serialu do którego Big Cyc napisał piosenkę. Promieniując sukcesem wita mnie entuzjastycznie. - Chodź! - zachęca. Poznam cię z Jankiem Nowickim. Bierzemy piwa i siadamy przy stoliku, przy którym refleksyjnie wpatrzony w szybę siedzi samotnie Wielki Szu. - Słuchaj Janek! To jest Krzysiek Skiba, gwiazda rocka, skandalista, Big Cyc - entuzjastycznie przedstawia mnie Grabowski. Jan Nowicki powoli odrywa wzrok od szyby. Mierzy mnie badawczo i bez emocji mówi: Skiba? Pierwsze słyszę. I tak przegadaliśmy całą podróż do Warszawy. Teraz już nie ma szans, aby spotkać Janka w Warsie. I gdziekolwiek. Szkoda" - napisał Skiba.
Ale wspomnień jest więcej. "Kiedy pewnego dnia marudziłam coś na próbie, powiedział mi: 'Zamknij oczy i zapamiętaj ten moment. To twój debiut. To chwila, która zostanie z tobą do końca'. Miał rację. Panie Janie! Za każdy dzień, każdą próbę, za nasze trasy Warszawa-Płock, za setki rozmów w samochodzie, opowieści, anegdot, za cenne uwagi, za Księżniczkę Justynę, za Norwida, za Powrót Wielkiego Szu, za wszystkie Pana wielkie role i przyjaźń - DZIĘKUJĘ" - napisała Gabriela Oberbek, aktorka i wykładowca Krakowskiej Szkoły Filmowej.
"Smutno. Kolejny wspaniały aktor, fajny człowiek i fajny kolega... przeszedł do innego nieznanego nam wymiaru. Masz tam Janku niezłe towarzystwo" - pisze aktorka Dorota Stalińska.
Jan Nowicki: kibic i strażak ochotnik
Ale wielkiego aktora żegnają nie tylko artyści. Jan Nowicki był znawcą piłki nożnej. Wisła Kraków przypomniała, że aktor był kibicem Białej Gwiazdy i aktywnie włączał się w życie klubu, będąc "częścią wiślackiej społeczności".
Komenda Wojewódzka Państwowej Straży Pożarnej w Toruniu przypomniała również, że aktor był też strażakiem Ochotniczej Straży Pożarnej w Kowalu. "Komendant Miejski PSP we Włocławku bryg. Maciej Krzemkowski odebrał tę smutną wiadomość dziś, wczesnym ranem. A jeszcze w sobotę razem przeżywali wydarzenie promujące książkę o historii strażaków z Jego rodzinnego miasta. W remizie została po nim potężna gablota z zawartością pamiątek z niezwykłego życia aktora – fotografie, odznaczenia, książki..." - czytamy na facebookowym profilu kujawsko-pomorskiej straży pożarnej.
ZOBACZ TEŻ: Jerzy Połomski nie żyje. Wspomnienia artystów
Źródło: tvn24