Gen. Kiszczak jako "kreator rozmów władzy z opozycją, który tak naprawdę od tyłu manipulował obiema stronami", Aleksander Kwaśniewski uciekający przed "cięższą zbroją", czyli awansem w rządzie Rakowskiego. - Przede wszystkim to jest szereg szczegółów z życia ówczesnej władzy - tak o swojej najnowszej książce, poświęconej ekipie rządzącej w Polsce w drugiej połowie lat 80, w rozmowie z tvn24.pl mówi szef PJN, były wiceminister spraw zagranicznych, a z zawodu historyk - Paweł Kowal.
Kowal podkreśla, że "Koniec systemu władzy. Polityka ekipy gen. Wojciecha Jaruzelskiego w latach 1986-1989" to "książka historyczna z pewnymi wątkami politologicznymi". - Czasem jest utrudnieniem kiedy polityk pisze książkę historyczną, innym razem - ułatwieniem. Czasem mi to krępowało ręce, bo bałem się, że ktoś mnie posądzi o to, że za bardzo upolityczniam temat, ale z drugiej strony - wiele sytuacji z życia ówczesnych elit, po prostu sam będąc politykiem, lepiej rozumiałem - przyznaje.
Nowe źródła
Aleksander Kwaśniewski był w rządzie Messnera ministrem sportu, a w nowym rządzie Rakowskiego – miał zostać szefem komitetu rady ministrów, czyli takim koordynatorem ministrów. Ale pojechał do gen. Jaruzelskiego - to była jesień 1988 r. - poprosić go, by on interweniował, żeby nie dostał tej nominacji, żeby ciągle był ministrem sportu, bo bardzo to lubił. Generał miał mu wtedy powiedzieć: "Wy, towarzyszu, musicie już nosić cięższą zbroję". To było takie namaszczenie, pokazanie że Kwaśniewski może być tym politykiem, który będzie tym - powiedzmy - "mesjaszem" lewicy, który zbuduje jakieś nowe perspektywy dla lewicy już w nowych czasach. No i to się potwierdziło. Paweł Kowal
Korzystał tez ze źródeł nietypowych, np. książek, które napisała żona gen. Kiszczaka. – To są niby powieści, w których jest wiele historii, ale które realnie mogą świadczyć o faktach z życia samego Kiszczaka - dodaje Kowal.
Książka powstała w dużej mierze na bazie pracy doktorskiej Pawła Kowala, pisanej w konsultacji z prof. Krystyną Kersten
Jak się rodził "mesjasz" lewicy
Wspominając wywiad z Aleksandrem Kwaśniewskim, Kowal wskazuje, że szczególnie interesowało go, "jak to się stało, że w tym kręgu władzy narodziła się nowa postać". - Kwaśniewski w pewnym momencie został uznany za tego młodego, który rokuje na przyszłość - zauważa Kowal.
W swojej książce m.in. przytacza anegdotę o tym, jak Kwaśniewski nie chciał być awansowany w nowym rządzie. - Był w rządzie Messnera ministrem sportu, a w nowym rządzie Rakowskiego – miał zostać szefem komitetu rady ministrów, czyli takim koordynatorem ministrów - opowiada historyk. - I pojechał do gen. Jaruzelskiego - to była jesień 1988 r. - poprosić go, by on interweniował, żeby nie dostał tej nominacji, żeby ciągle był ministrem sportu, bo bardzo to lubił. Generał miał mu wtedy powiedzieć: "Wy, towarzyszu, musicie już nosić cięższą zbroję".
- To było takie namaszczenie, pokazanie że Kwaśniewski może być tym politykiem, który będzie tym - powiedzmy - "mesjaszem" lewicy, który zbuduje jakieś nowe perspektywy dla lewicy już w nowych czasach. No i to się potwierdziło - podsumowuje Kowal.
Bez emocji i krytycznie
Z kolei w rozmowie z PAP Kowal podkreślił, że ideą napisania książki "Koniec systemu władzy" było pokazanie - bez emocji i krytycznie - polityków końca PRL, którzy starają się ocalić swą władzę.
- Ukazać ich jako polityków, nie tak oryginalnych, jakby sami chcieli. Byli bowiem odbiciem tego, co się działo w całym bloku ZSRR - stwierdza. Według niego, dostrzec można podobieństwo w działaniu ówczesnych środowisk skupionych wokół przywódcy KPZR Michaiła Gorbaczowa oraz wokół gen. Jaruzelskiego.
To jest Jaruzelski, który stara się wyjść z trudnych sytuacji, jest niekonsekwentny. Stara się uciec od odpowiedzialności za stan wojenny. Ale jest też w bliskiej komitywie z generałem Czesławem Kiszczakiem. Paweł Kowal
Z jego książki - jak sam przyznaje - nie wyłania się demoniczny obraz gen. Jaruzelskiego. - To jest Jaruzelski, który stara się wyjść z trudnych sytuacji, jest niekonsekwentny. Stara się uciec od odpowiedzialności za stan wojenny. Ale jest też w bliskiej komitywie z generałem Czesławem Kiszczakiem - mówił.
Dodał, że w książce ujawnia po części rolę, jaką pełnił gen. Kiszczak. - Jego wpływ na decyzje gen. Jaruzelskiego są dziś niedocenione. Kiszczak był w realnym centrum koordynacji władzy, w którym łączyły się nieporównywalne z żadnych innym okresem PRL wpływy w służbach specjalnych, w środowisku kulturalnym oraz w środowisku kościelnym, dzięki agenturze - stwierdził.
Kowal podkreślił, że w książce poświęcił także wiele uwagi wieloletniemu rzecznikowi prasowemu Jerzemu Urbanowi. - Był on kimś o dużo większych wpływach niż powszechnie się sądzi. Urban nie był tylko propagandystą. Zachęcał Jaruzelskiego do reform w celu utrzymania władzy. Porównuję go do postaci, która w fabryce pracuje na wszystkich stanowiskach, czyli wymyśla ideę, później wymyśla jak ją wypromować, potem bierze udział w jej realizacji - mówił Kowal.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24