Na początku obraziłam się bardzo na Spitsbergen. Nie jem mięsa, lubię, żeby zwierzęta miały dobrze, a tam zwierzęta żyją w klatkach, poluje się na nie. Na przykład dziewczyny w moim wieku polują na lisy i robią sobie z nich czapki - mówiła w programie "Xięgarnia" TVN24 Ilona Wiśniewska, autorka książek "Białe. Zimna wyspa Spitsbergen" oraz "Hen. Na północy Norwegii".
Siedem lat temu Ilona Wiśniewska pojechała na dwanaście dni na wakacje na Spitsbergen. Zakochała się w Norwegu, którego poślubiła i zamieszkała na dalekiej północy. Potem napisała o tym książkę, która okazała się bestsellerem.
Jest reporterką i fotografką. Współpracuje z "Polityką" i magazynami podróżniczymi. Pochodzi z Pruszkowa koło Opola. "Białe. Zimna wyspa Spitsbergen" przyniosła jej nominację do nagrody „Newsweeka” im. Teresy Torańskiej i tytułu Kobiety Roku 2015.
"Spitsbergen jest bardzo łatwym miejscem do życia"
- Nigdy nie chciałam mieszkać na Północy, chciałam ją tylko zobaczyć - wyznała Ilona Wiśniewska w programie "Xięgarnia" TVN24. - To był 2009 rok, kiedy było mi bardzo gorąco we Wrocławiu. Pracowałam wówczas w miejscu bez klimatyzacji. Chciałam pojechać najdalej na północ jak się da - tym miejscem był Spitsbergen. Miałam tam spędzić tylko dwa tygodnie, ale poznałam tam mojego drugiego męża. Po roku stwierdziłam, że może warto kompletnie zmienić otoczenie - powiedziała.
Zdaniem Wiśniewskiej, "Spitsbergen jest bardzo łatwym miejscem do życia". - Tam jest mało ludzi, wszyscy są otwarci, jest mało bodźców. To jest naprawdę dobre miejsce - podkreśliła.
Wiśniewska wyznała, że na dalekiej Północy panuje inne zimno, niż w Polsce. - To jest suche zimno. Tam jest półpustynny klimat, więc to zimno jest zupełnie inaczej odczuwalne - wyjaśniła autorka książek. Dodała, że gdyby cały czas było ciemno i takie "wilgotne zimno" jak w Warszawie, to nie chciałaby mieszkać w takich warunkach. Opisała, że chociaż na północy Norwegii cały czas zimą jest ciemno, to jest czysty śnieg, suchy niczym piasek, od którego wszystko się odbija.
"Zawsze chciałam pisać książki, ale nie miałam o czym"
Wiśniewska wyznała, że życie na Północy nauczyło ją mniejszych wymagań od życia. - Na początku obraziłam się bardzo na Spitsbergen. Nie jem mięsa, lubię, żeby zwierzęta miały dobrze, a tam zwierzęta żyją w klatkach, poluje się na nie. Na przykład dziewczyny w moim wieku polują na lisy i robią sobie z nich czapki. To wszystko było dla mnie nauką pokory. O ile nadal tego nie szanuję, to zaczynam to rozumieć - powiedziała.
- Zawsze chciałam pisać książki, ale nie miałam o czym. Tu pojawił się temat, który nie był opisany. Takiej książki o Spitsbergenie, o ludziach, którzy tam mieszkają - bo mnie opisywanie przyrody nie interesuje, o ludziach, którzy tam przyjeżdżają, ale nie polarni zdobywcy, bo ja też jestem zwykłą dziewczyną, która nie wiadomo po co tam pojechała - nie było od 1958 roku - wyjaśniła swoją motywację pisarską.
Program "Xięgarnia" powstaje dzięki wsparciu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach programu "Promocja czytelnictwa".
"Xięgarnia" - w każdą sobotę o godz. 18:00 oraz w niedzielę o godz. 02.30.
Autor: tmw//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24