Wojna o "zabijanie nienarodzonych" ponownie się rozpoczyna. Wywołała ją "Gazeta Wyborcza", w sposób zmanipulowany opisując sprawę aborcji u 14-letniej Agaty z Lublina - to główne tezy książki napisanej przez publicystów "Frondy": Joannę Najfeld i Tomasza Terlikowskiego. "Agata. Anatomia manipulacji" w księgarniach od 25 sierpnia.
Napisana i wydana w ekspresowym tempie - bo w dwa miesiące po opisywanych wydarzeniach - książka Najfeld i Terlikowskiego przedstawia sprawę 14-letniej Agaty jako początek walki o liberalizację ustawy antyaborcyjnej.
"Sprawa „Agaty”, 14-latki w ciąży wciągniętej na sztandary walki o prawa reprodukcyjne kobiet przez „Gazetę Wyborczą”, to wyraźny znak, że środowiska proaborcyjne przechodzą do kontrataku. (...) Ta potyczka, wygrana ostatecznie przez zwolenników zabijania nienarodzonych, nie oznacza jednak wygranej przez nich wojny, która – po kilku latach zawieszenia broni – ponownie się rozpoczyna. A sprawy, takie jak „Agaty”, będą bez wątpienia w jej centrum" - piszą autorzy.
Najfeld i Terlikowski: demaskacja manipulacji
Według nich, za powrót do dyskusji na temat dostępności aborcji odpowiada głównie "Gazeta Wyborcza", choć dostało się też "Newsweekowi" oraz radiu Tok FM. Po przeciwnej stronie, zdaniem Terlikowskiego i Najfeld, stoją m.in. dziennikarze "Rzeczpospolitej" czy "Gościa Niedzielnego" oraz blogerzy.
To oni, jak piszą autorzy, demaskowali "metody działania i techniki manipulacji", które zostały przy niej zastosowane oraz jakie cele im przyświecały. "Trzeba także zadać pytanie o to, jakie i przez kogo przy tej sprawie zostały popełnione błędy. Nie po to, by oceniać i osądzać, ale po to, by przy kolejnych okazjach już ich nie popełnić i nie przegrać kolejnych potyczek w wielkiej bitwie między cywilizacją życia a antykulturą śmierci" - nie ukrywają autorzy "Agaty...".
Autorzy: "GW" chce przekonać do aborcji
Według nich, sprawa 14-latki została przez "GW" przedstawiona w sposób nieprawdziwy i zmanipulowany "wyłącznie po to, by przekonać Polaków do aborcji". Ich zdaniem, ta historia wyglądała zupełnie inaczej. "10-tygodniowe, nienarodzone dziecko zostało zamordowane; 14-letnią dziewczynkę po wielu tygodniach wewnątrzrodzinnej, a później i medialnej nagonki zmuszono do aborcji; obrońców życia ustawiono w roli terrorystów i oszołomów; a politycy, którzy chętnie i dużo opowiadają o swoim światopoglądowym konserwatyzmie czy wierze w sytuacji, gdy rozgrywała się walka o życie, zdecydowali się – by nie stracić słupków poparcia i nie narazić się mediom – milczeć, podobnie zresztą jak biskupi" - oceniają Najfeld i Terlikowski.
Książka, jak deklarują autorzy, ma być "pomnikiem nienarodzonego dziecka Agaty". "Powstała ona niespełna miesiąc po nieszczęśliwym zakończeniu sprawy nastolatki z Lublina, ale oparta jest na starannym śledztwie i wielu godzinach rozmów z głównymi bohaterami tamtych wydarzeń". Personaliów dziewczynki, jej chłopaka oraz ich rodzin nie ujawniają - jak twierdzą - przez szacunek dla ich prywatności. Książka wkrótce trafi do księgarń.
Sprawa "Agaty" w mediach
O sprawie na początku czerwca napisała "Gazeta Wyborcza". W pierwszym artykule na ten temat podała, że dziewczyna padła ofiarą gwałtu, jednak uniemożliwiono jej dokonanie aborcji. Do zabiegu nie doszło, bo - jak twierdziła "Wyborcza" - zapobiegli temu księża i działaczki organizacji antyaborcyjnych, którzy jeździli za dziewczyną po kolejnych szpitalach i przekonywali, by odstąpiła od zabiegu. (czytaj więcej)
Jak się jednak okazało, ojcem dziecka Agaty był jej rówieśnik, a w kwestii zgody na przerwanie ciąży dziewczyna często zmieniała zdanie. Ponadto żaden gwałt nie był zgłaszany w prokuraturze. Ta wydała zaświadczenie uprawniające dziewczynę do zabiegu, jako że według polskiego prawa można dokonać aborcji, gdy ciąża jest wynikiem czynu zabronionego (Ustawa o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży z 7 stycznia 1993) A współżycie z osobą, która nie skończyła 15 lat, jest takim czynem.
O sprawie szeroko pisały wszystkie media. Po interwencji minister zdrowia Ewy Kopacz, znalazł się szpital, którego lekarze podjęli się dokonania zabiegu (placówka w rodzinnym mieście dziewczyny odmówiła). 18 czerwca KAI podała, że Agata usunęła ciążę.
Źródło: tvn24.pl, policja KSP
Źródło zdjęcia głównego: Fronda