Paryskie Centrum Pompidou wystawi rzeźbę holenderskiego artysty Joepa van Lieshouta "Domestikator" po tym, jak dyrekcja najczęściej odwiedzanego muzeum świata odmówiła pokazania pracy. Władze Luwru uznały, że dzieło sztuki jest zbyt obsceniczne.
12-metrowa rzeźba autorstwa Joepa van Lieshouta miała zostać wystawiona w XIII-wiecznych ogrodach Tuileries, będących częścią Luwru. Miała to być część ekspozycji w ramach targów sztuki współczesnej.
Jednak geometryczne dzieło sztuki "Domestikator" (co można tłumaczyć jako osoba udomowiająca, oswajająca coś), prezentujące figurę humanoidalną, penetrującą czteronożne stworzenie, okazało się zbyt perwersyjne i obsceniczne w ocenie władz najważniejszej instytucji wystawienniczej we Francji. - Na początku byłem zaskoczony, potem oczywiście rozczarowany tym, że nie mogą (Luwr) pokazać pracy artystycznej - powiedział van Lieshout w rozmowie z Agencją Reutera, dodając, że nigdy nie miał zamiaru nasuwać interpretacji seksualnej.
Komentując decyzję Luwru, stwierdził, że "nie będzie mógł przedstawić swojej idei szerszej publiczności". Lokalne media, jak pisze Reuters, podają, że władze Luwru podjęły decyzję po lawinie negatywnych komentarzy w mediach społecznościowych. Praca wykonana ze stali, drewna i z włókna szklanego zostanie wystawiona na placu przed budynkiem Centrum Pompidou. - Obsceniczne, pornograficzne? Cóż, obsceniczność jest wszędzie, pornografia, niestety, też, na pewno nie w tym dziele sztuki - powiedział Bernard Blistene, dyrektor Muzeum Centrum Pompidou, które jest jedną z najważniejszych światowych instytucji wystawienniczych, zajmujących się sztuką współczesną.
Praca o etycznym aspekcie udomowiania zwierząt
"Domestikator" był już pokazywany przez trzy lata w niemieckim Bochum. Praca nie wywoływała żadnych kontrowersji aż do teraz. Van Lieshout tłumaczył, że jego dzieło odwołuje się do udomowienia zwierząt przez ludzi na potrzeby rolne i przemysłowe. Artysta podkreślał, że jego intencją było zwrócenie uwagi na etyczny wymiar procesu związanego z tym procesem. - Nie uważam, żeby seksualność była tutaj bardzo jednoznaczna. To znaczy, nie bardzo wiem, co mógłbym zrobić, żeby element seksualny był mniej wyraźny - powiedział Holender. To nie pierwszy przypadek w Paryżu, gdy Międzynarodowe Targi Sztuki w Paryżu (FIAC) są w centrum artystycznego skandalu z seksem w tle. W 2014 roku wandale zaatakowali wielką nadmuchiwaną rzeźbę, przypominającą zabawkę erotyczną, wystawioną na jednym z najważniejszych placów miejskich w Paryżu. Ówczesna mer Paryża Anne Hidalgo określiła zdarzenie jako nieakceptowalny atak na wolność artystyczną.
Autor: tmw\mtom / Źródło: Reuters