Poczynając od konkursu międzynarodowego, poprzez "Konkurs 1-2", "Wolny duch", aż po sekcje dokumentalne i krótkometrażowe fani kina oglądać będą wyselekcjonowane filmowe perełki. Na dzisiejsze otwarcie argentyński kandydat do przyszłorocznych Oscarów "Honorowy obywatel". Festiwal potrwa do 17 października.
W najważniejszej festiwalowej sekcji, Konkursie Międzynarodowym, rywalizować będzie 15 najnowszych produkcji z całego świata, m.in. filmy z Izraela, Iranu, Francji, Węgier, Japonii, Meksyku i Filipin. Niektóre z nich, jak izraelska "Antena" czy "Ciemność" na warszawskiej imprezie będą miały swoją światową premierę. O główną nagrodę powalczą w tym konkursie także dwa polskie obrazy: "Wspomnienie lata" w reżyserii Adama Guzińskiego i "Słońce, to słońce mnie oślepiło" w reżyserii Anki i Wilhelma Sasnali.
Równolegle do konkursu międzynarodowego odbywać się będzie równie ceniony "Konkurs 1-2" prezentujący debiut lub drugi film młodych reżyserów, i uwielbiany przez publiczność "Wolnych duch" zarezerwowany dla niezależnych, nowatorskich i buntowniczych produkcji ze świata.
Na warszawską imprezę, od 2009 r. zaliczaną do festiwali klasy A (tzn. akredytowaną przez Międzynarodową Federację Stowarzyszeń Producentów Filmowych w zakresie konkursowych festiwali filmowych, podobnie jak Cannes, Berlin, Wenecja, Locarno czy San Sebastian), nadesłano w ponad 5 tysięcy produkcji. Starannie wyselekcjonowane tytuły i międzynarodowe jury świadczą o randze i wysokim prestiżu, jakim od lat cieszy się w branży Warszawski Festiwal Filmowy. Dziś trudno uwierzyć, że to impreza, która 32 lata temu zaczęła się jaka lokalna atrakcja kulturalna, w odciętym od światowego kina PRL.
Jak co roku wszystkie filmy prezentowane w czasie trwania WFF rywalizują ze sobą w Plebiscycie Publiczności o tytuł najlepszego filmu festiwalu. Jak zwykle tez pojawią się wyjątkowi goście - w większości twórcy prezentowanych filmów, będą też warsztaty dla studentów i absolwentów szkół filmowych przed debiutem fabularnym oraz dziennikarskie dla młodych krytyków.
"Honorowy obywatel" na otwarcie
Jak każdy z liczących się międzynarodowych festiwali i warszawska impreza dba o to, by imprezę rozpoczynał mocny, ważny tytuł. Tym razem WFF otworzy obraz argentyński, z którym m.in. "Powidoki" Andrzeja Wajdy będą rywalizować o nominację do Oscara w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny. Obraz prezentowany z sukcesem w konkursie głównym w Wenecji, ma już na koncie Puchar Volpi - czyli nagrodę za najlepsza kreację aktorską dla odtwórcy głównej roli Oscara Martíneza.
Główny bohater filmu jest argentyńskim pisarzem, który od ponad 30 lat mieszka w Europie. Jest także laureatem Nagrody Nobla. Jego powieści opowiadają o życiu w małym, argentyńskim mieście Salas, w którym się urodził. Pewnego dnia dostaje list od władz miasteczka, które zapraszają go na ceremonię wręczenia tytułu Honorowego Obywatela Miasta. Daniel, który od lat nie był w rodzinnych stronach, postanawia udać się do Salas. Podróż będzie dla niego powrotem do miejsca, w którym dorastał, ale także do przeszłości, gdzie spotka dawnych przyjaciół.
Warto podkreślić, że film jest wyrafinowana komedią, i od nostalgicznych wątków - najważniejsza okaże się dla bohatera podróż do źródła jego własnej twórczości i inspiracji - ważniejsze tu są te będące efektem talentu kpiarskiego i zmysłu obserwacji twórców. Traktowany w małym mieście jak wielka gwiazda i celebryta bohater okaże się bowiem odporny na pułapki sławy i honory jakimi obdarzają go dawni koledzy. Samego odtwórcę głównej roli kinomani pamiętają zapewne ze znakomitych "Dzikich historii" - nominowanych do Oscara w tej samej kategorii, w której "Obywatel..." startuje w bieżącym roku. (Film przegrał wówczas z polską "Idą").
Tytuły, których przeoczyć nie wolno
Jak co roku i tym razem selekcjonerzy i organizatorzy WFF podpowiadają publiczności, czego pośród 170 tytułów pominąć absolutnie nie można. Jest bowiem oczywistym, że wszystkiego zobaczyć nie sposób.
Wśród wyróżnionych tytułów powtarza się więc meksykańsko-francuska "Ciemność" Daniela Castro Zimbrona, określana jako horror choć pozbawiony krwi i potworów. To opowieść o kilkuletnim chłopcu zamkniętym wraz z rodzeństwem w piwnicy przez ojca. Ojciec tłumaczy dzieciom, że to przez to, że niedaleko wędruje dzika bestia. Gdy najstarszy brat znika w tajemniczych okolicznościach, chłopczyk rozpoczyna poszukiwania i stopniowo odkrywa najciemniejsze sekrety, które ukrywał jego ojciec.
Kolejny tytuł, którego nie można pominąć, znów pochodzi z Argentyny. "Przyzwoita kobieta" Lukasa Valenta Rinnera to historia pokojówki pracującej w ekskluzywnym osiedlu na przedmieściach Buenos Aires. Pewnego dnia coś się zmienia i kobieta wyrusza w podróż seksualnego i mentalnego wyzwolenia.
Następny "obowiązkowy" tytuł powstał na Bahamach. Zrobiony w koprodukcji z USA "Żywy towar" to historia pary, która by ukoić ból po stracie dziecka, wyjeżdża na Bahamy. Na wyspie trwa konflikt pomiędzy burmistrzem a chciwym przestępcą, który przy pomocy kradzionych łodzi przewozi Haitańczyków do Stanów. Z czasem dramat psychologiczny zamienia się w kryminał, a wszystko to zrealizowane w czerni i bieli z genialnymi zdjęciami.
Irańska "Malaria" w reżyserii Parviza Shahbaziego to opowieść o młodej dziewczynie, która okłamuje ojca, że została porwana. Naprawdę ucieka z chłopakiem do Teheranu, aby tam dobrze się bawić. Jak ten wybryk przyjmie konserwatywne społeczeństwo irańskie, pokazuje właśnie Parviza.
Piąty z wybranych filmów to islandzkie "Serce z kamienia" Guðmundura Arnara Guðmundssona. To kino psychologiczne spod znaku LGBT. Historia wakacji najlepszych kumpli z rybackiej wioski, z których jeden stara się zdobyć serce pewnej dziewczyny, a drugi odkrywa w sobie nowe uczucia wobec przyjaciela. Wszystkie filmy poza drugim tytułem, startują w głównym, międzynarodowym konkursie.
Polacy na festiwalu
Pośród prezentowanych filmów jak zwykle nie zabraknie też nowych, rodzimych produkcji. W konkursie międzynarodowym startuje fabuła Adama Guzińskiego "Wspomnienie lata" - opowieść o wakacjach wrażliwego 12-latka, które wpłyną na jego całe życie.
Drugi polski film w głównym konkursie to "Słońce, to słońce mnie oślepi" Anny i Wilhelma Sasnali. Traktuje o mężczyźnie wyobcowanym z wyboru, uciekającym od pragnień, marzeń i ambicji. Pewnego dnia spotyka człowieka o innym kolorze skóry, jeszcze bardziej obcego niż on sam - Obcego z definicji. Film buduje portret nie tylko głównego bohatera, ale też współczesnego społeczeństwa, które wytyka palcem odmienność. Sasnalowie prowokują do dyskusji o czasach narastającego nacjonalizmu i ksenofobii.
Z kolei w sekcji "Konkurs 1-2"- prezentującej pierwsze i drugie filmy fabularne w twórczości reżyserów, bierze udział kontrowersyjny "Plac zabaw" Bartosza M. Kowalskiego, nagrodzony ostatnio w Gdyni za najlepszy debiut. W sekcji dokumentalnej zobaczymy nagrodzoną już na festiwalu w Locarno "Komunię" Anny Zameckiej. Najwięcej polskich propozycji zakwalifikowało się jednak do sekcji filmów krótkometrażowych: będą to "Baraż" Tomasza Gąssowskiego, "Bed Side Story" Michała Łubińskiego oraz "Pierwszy Polak na Marsie" w reżyserii Agnieszki Elbanowskiej.
W sekcji "Najlepszy filmy krótkometrażowe 2016 r." zostanie natomiast pokazana "Melancholia" - nowa, dokumentalna etiuda tegorocznej laureatki studenckich Oscarów Klary Kochańskiej za "Lokatorki". Będzie to zapis osobistych rozmów czterech kobiet po pięćdziesiątce, dyskutujących o polityce, menopauzie, dzieciach, rodzicach. Film określany jest jako"dokumentalna komedia o urokach klimakterium". Młoda reżyserka niedawno odebrała swoją statuetkę Oscara, a nagrodzone nią "Lokatorki" w ub.r. zwyciężyły n a WFF w sekcji Konkursów Filmów Krótkometrażowych.
Pokazy warszawskie i Targi CentEast
Już po raz 12 w trakcie trwania Warszawskiego Festiwalu Filmowego odbędą się Targi CentEast, w czasie których spotykają się producenci, dystrybutorzy i selekcjonerzy międzynarodowych festiwali specjalizujący się w kinie wschodnioeuropejskim. W ramach tego wydarzenia odbędą się zamknięte pokazy najnowszych polskich filmów – Pokazy Warszawskie, prezentacje work-in-progress z Europy Wschodniej - CentEast Warszawa-Moskwa oraz warsztaty FIPRESCI Warsaw Critics Project skierowane do młodych krytyków filmowych, którzy pod okiem profesjonalistów będą mogli doskonalić swój pisarski talent.
Dyrektor festiwalu Stefan Laudyn podkreśla, że WFF nie goni za gwiazdami. "U nas zawsze najpierw jest selekcja filmów, a dopiero potem zapraszamy twórców, a nie odwrotnie. Nie dajemy też nagród za całokształt, żeby skłonić do przyjazdu znane nazwiska" - dodaje.
Mimo to WFF ma wielką umiejętność wyłuskiwania z tysięcy nadsyłanych filmów dzieł twórców, którzy potem robią wielkie, międzynarodowe kariery. Ari Folman przedstawiał "Made in Israel" w roku 2001, a wielki Michael Haneke prezentował swoją wczesną trylogię w roku 1995. Christian Mungiu był na WFF w roku 2002 z filmem "Zachód" – pięć lat przed zdobyciem Złotej Palmy. Zdobywca Oscara za "Rozstanie" Asghar Fahradi zdobył Grand Prix WFF za "Piękne miasto" w roku 2004 – i była to jedna z pierwszych nagród w jego karierze.
Inną drogą promocji na WFF są też tzw. Pokazy Warszawskie. Prezentowane są na nich wybrane, nowe (zwykle przedpremierowe) polskie filmy zagranicznym profesjonalistom: agentom sprzedaży, selekcjonerom festiwalowym, dystrybutorom. Dzięki Pokazom Warszawskim na ważne festiwale trafiły m.in. filmy Doroty Kędzierzawskiej, Roberta Glińskiego, Małgorzaty Szumowskiej, Wojtka Smarzowskiego, Sławomira Fabickiego, Marcina Wrony czy wreszcie Pawła Pawlikowskiego. Jego "Ida", odrzucona przez kilka wielkich festiwali, została właśnie na WFF zaprezentowana dyrektorowi festiwalu w Toronto i tak zaczęła się jej droga do Oscara. "Ida" zdobyła także główną nagrodę WFF przed trzema laty.
Czy i w tym roku organizatorom uda się wypromować przyszłego triumfatora wielkich festiwali, przekonamy się w ciągu najbliższych dni. Festiwal potrwa do 17 października.
Autor: Justyna Kobus / kk / Źródło: WFF,tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: WFF