Zakończył się 46. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Platynowe Lwy, czyli nagrodę za całokształt twórczości, odebrała reżyserka i scenarzystka Agnieszka Holland, prezydentka Europejskiej Akademii Filmowej. - Żadne demokratyczne państwo nie może pozwolić na to, żeby niewinni ludzie, bezbronni ludzie, umierali na jego granicach - stwierdziła laureatka.
W sobotni wieczór w Teatrze Muzycznym w Gdyni odbyła się gala wręczenia nagród 46. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Najważniejszą nagrodę wieczoru - Złote Lwy - otrzymali twórcy filmu "Wszystkie nasze strachy" w reżyserii Łukasza Rondudy i Łukasza Gutta. Fabuła dotyczy prawdziwych zdarzeń, a zainspirowana została życiem dr. Daniela Rycharskiego, artystę wizualnego i grafika.
Agnieszka Holland wyróżniona w Gdyni. Co powiedziała Zanussiemu?
Nagrodę za całokształt twórczości artystycznej - Platynowe Lwy odebrała z rąk Krzysztofa Zanussiego i Jacka Bromskiego reżyserka Agnieszka Holland. - Z własnego doświadczenia powiem: nie przejmuj się tymi lwami. Klasykiem jesteś od dawna, a przyszłość jest przed tobą - zażartował Zanussi.
Po kilkuminutowej owacji na stojąco, obecna prezydentka Europejskiej Akademii Filmowej, wyznała, że cieszy się, że statuetkę wręczył jej Zanussi, który był jednym z jej pierwszych szefów. Podziękowała mu za cierpliwość, bo - jak zaznaczyła - była asystentką, której wydawało się, że mogłaby wszystko zrobić lepiej.
Holland: oburzające jest to, że jestem pierwszą kobietą z Platynowymi Lwami
Odniosła się do faktu, że jest pierwszą reżyserką docenioną Platynowymi Lwami. - To dość oburzające (...). To mówi o tym, jak postrzegana była rola kobiet w naszym społeczeństwie. Wiem jednak, że nie jestem ostatnia. Za nami idzie fala odważnych, pewnych swojego głosu kobiet - stwierdziła.
Laureatka zauważyła, że w swoim dorobku filmowym ma wiele filmów, w których sięgała po przeszłość i które mówiły o "czasie trudnym, tragicznym, strasznym". - Mówiły o trudnej historii, o czasie pogardy, okrucieństwa i nienawiści. Mówiły o reżimach, które dzielą ludzi na tych lepszych i gorszych, tych, którym przysługuje prawo do życia i przywileje i na tych, którzy są podludźmi i są skazani na śmierć, cierpienie. Mówiły o politykach, którzy manipulują opinią publiczną, żeby utrzymać władzę. Mówiły o politykach, którzy są oportunistyczni, o skorumpowanych mediach, o obojętności społeczeństw - przypomniała filmowczyni.
- Mówiły o tym nie dlatego, że chciałam przywołać historię, która się skończyła, oddać sprawiedliwość ofiarom tamtych czasów i zastanowić się, oświetlić niejako ich los. Ale dlatego, że miałam świadomość, że ten czas... on się nie skończył, on tylko zasnął i może powrócić w każdej chwili, jeżeli nie będziemy dostatecznie uważni - oceniła.
Holland: przeszłość dzieje się teraz
- Kiedy robiłam te filmy, musiałam odtworzyć cały ten makabryczny teatr: trupy na ulicach, ludzi umierających z głodu, ludzi chowających się po lasach jak szczute zwierzęta. Gwałt, strach, rozpacz, cierpienie. I trudno mi dzisiaj cieszyć się naszym świętem, jeżeli uświadamiam sobie, że coś takiego dzieje się bardzo niedaleko od nas, w naszym kraju, na naszych granicach. Że umierają tam ludzie, których głównym grzechem jest to, że są inni, że chcą żyć bezpiecznie i że gotowi są zaryzykować bardzo dużo. Nie mogę nie myśleć o tym, że dzieje się to niejako za naszym przyzwolenie, naszą obojętnością, naszym lękiem, naszą bezradnością, godzimy się na to - wyznała prezydentka Europejskiej Akademii Filmowej.
- Nie godzę się na to, żeby zmieniać, obsadzać żołnierzy polskiej straży granicznej w rolach strażników muru berlińskiego z byłego NRD. Nie godzę się na to, by okoliczna ludność grała rolę donosicieli i żeby zanim podadzą chleb głodnym, dzwonili na policję. To obciąża nas wszystkich strasznie jako wspólnotę. Jeżeli będziemy się na to godzić teraz, to o czym mówił Marian Turski w swoim oświęcimskim przemówieniu jest nieuniknione. Przeszłość dzieje się teraz, tak mi się zdaje, ona się nie skończyła. Absurdalny stan wyjątkowy, na który się godzimy, wydaje się być wprowadzony po to, żeby nie było śladów. Polskie kino było zawsze odważne, w jego centrum był człowiek. Patrząc na filmy tegoroczne wiem, że tak jest. I mam nadzieję, że tak będzie: że człowieczeństwo będzie dla nas czymś najważniejszym - podsumowała Agnieszka Holland.
Źródło: tvn24.pl