Po długiej chorobie zmarł Emilian Kamiński. Wybitny aktor i reżyser oraz założyciel Teatru Kamienica miał 70 lat. "Nie ma słów, które potrafiłyby wyrazić smutek i żal pozostawiony w naszych sercach…" - pisze rodzina i pracownicy teatru. Zmarłego wspominają również koledzy z teatru.
Jak poinformowała Patrycja Pawlik, rzeczniczka Teatru Kamienica, Emilian Kamiński zmarł w poniedziałek o godz. 7.30 po długiej i ciężkiej chorobie.
Wiadomość o śmierci założyciela i dyrektora podał w mediach społecznościowych również sam Teatr Kamienica. Jak czytamy, Emilian Kamiński odszedł przy rodzinie, w swoim domu w Józefowie. "Nie ma słów, które potrafiłyby wyrazić smutek i żal pozostawiony w naszych sercach…" - czytamy we wpisie podpisanym przez rodzinę i pracowników teatru.
Wspomnienia artystów o Emilianie Kamińskim
Emilian Kamiński do ostatnich dni pracował na planie filmu Jacka Bromskiego "U Pana Boga w Królowym Moście". "Grał w tym filmie i serialu jedną z dużych ról. Prawie wszystko z jego udziałem mam już nakręcone, w styczniu mieliśmy jeszcze jakieś drobiazgi nagrać. Będą sobie musiał bez nich poradzić" - powiedział reżyser Polskiej Agencji Prasowej. - "Bardzo był przejęty tym, jak nagle zachorował. Musieliśmy odwołać zdjęcia. Gdy się dowiedział, że choruje, zadzwonił i powiedział, że 'na szczęście już prawie wszystko zagrał' tak, że przewidywał, że może do nas nie wrócić na plan" - dodał Bromski.
Daria Widawska pamięta uśmiech Emiliana Kamińskiego z czasów serialu "Szaleństwa panny Ewy", w którym kochały się wszystkie dziewczynki z jej pokolenia. Ale dla niej to również twórca Teatru Kamienica. "Człowiekowi brakuje słów. Był twórcą miejsca, które powstało z gruzów. Miejsca, które pozostanie z nami na wiele lat. Miejsca, które nazywał domem. Tak niezwykle o to miejsce walczył. Był człowiekiem, który kochał wszystkich artystów, którzy występowali na scenie Teatru Kamienica. Trudno dziś myśleć o Emilianie, że przyjdzie się do tego jego domu, i jego tam nie będzie" - mówiła w TVN24.
Na antenie stacji Emiliana Kamińskiego wspominał również aktor Zbigniew Suszyński. "W czasie ostatniej premiery, którą reżyserował, myśmy się bardzo emocjonalnie związali. Wymienialiśmy się jeszcze sms-ami w Wigilię. Ja jestem emocjonalnie rozbity. To był fantastyczny człowiek, który zrobił coś fantastycznego na mapie Warszawy. Graliśmy jeszcze w tym tygodniu i słyszałem jego głos. Był fantastycznym człowiekiem. Wiedziałem, że choruje, ale dla mnie był człowiekiem nie do zdarcia" - mówi aktor.
"Miałam zaszczyt być stałym gościem w domu Emiliana Kamińskiego. Bo tym domem był Teatr Kamienica" - wspomina w mediach społecznościowych aktorka Marta Chodorowska. - "Stworzony z gruzów, zbudowany Jego rękami. Tu zawsze będzie biło serce Emiliana. Dziękuję za te śmiechy, wzruszenia, nauki i anegdoty" - dodaje.
"Wspaniały aktor i jeden z najżyczliwszych ludzi jakich znałem" - pisze na Facebooku aktor Cezary Żak.
Swoje spotkanie z Kamińskim wspomina w mediach społecznościowych również pisarz Łukasz Orbitowski. Jak pisze, aktor był gościem jego programu. "Poruszyłem problemy teatru Kamienica, który chciano mu odebrać. (...) Zapytałem pana Emiliana czy myślał kiedyś aby się poddać, a on, ten elegancki, łagodny człowiek nagle stężał, urósł w oczach i zaczął niemal ryczeć, że jak to się poddać, o tym w ogóle nie ma mowy, taka myśl nie przeszła mu przez głowę, jak człowiek walczy o słuszną sprawę to nie składa broni, prędzej umrze nim opuści dłonie. Tak właśnie ryczał, wspaniały, oszałamiający w swym słusznym gniewie. Pomyślałem sobie: kocham cię chłopie. Cząstkę tej miłości zachowałem w sercu do dziś" - pisze Orbitowski. I dodaje: - "Dziś odszedł dzielny, nieustraszony człowiek, który zrobił dzieciństwo całemu pokoleniu. Dzień, w którym umiera Pumba to bardzo smutny dzień".
Odejście kolegi skomentował również Jan Englert. Jak podkreślił, jako człowiek Kamiński był niezwykle serdeczny i pełen empatii. "Był otwarty na innych ludzi, miał w sobie wiele empatii, co w dzisiejszych czasach jest bardzo rzadkie" - mówił Englert w PAP.
Prezydent i premier o Emilianie Kamińskim
Śmierć wybitnego artysty wspominają również politycy. Prezydent Andrzej Duda pisze o smutku, z jakim przyjął tę wiadomość. "Aktor i reżyser, twórca warszawskiego Teatru Kamienica, w stanie wojennym jeden ze współtwórców Teatru Domowego. Ale przede wszystkim Człowiek życzliwy ludziom, Artysta szanujący widzów, uparty Twórca-Wizjoner. RIP" - napisał na Twitterze Andrzej Duda.
"Trudno wymienić wszystkiego jego aktywności i sukcesy, ale kolejne pokolenia Polaków zapamiętają jego wspaniałe kreacje aktorskie, jego wielki patriotyzm i po prostu przyzwoitość. W czasach stanu wojennego współtworzył Teatr Domowy, później występował na największych polskich scenach, a w ostatnich latach rozwijał swój Teatr Kamienica. Trudno sobie wyobrazić warszawski i polski teatr bez Niego" - napisał premier Mateusz Morawiecki.
Emilian Kamiński: od "Szaleństw panny Ewy" do Teatru Kamienica
Kamiński na scenie zadebiutował w 1975 roku rolą D'Artagnana w "Trzech Muszkieterach". Popularność zyskał jednak jako aktor telewizyjny, rolą malarza Jerzego w kultowych "Szaleństwach panny Ewy", serialu na podstawie powieści Kornela Makuszyńskiego. Od 2009 roku prowadził w Warszawie Teatr Kamienica. Dorośli i dzieci świetnie kojarzą jego głos również z popularnych kreskówek - użyczył go między innymi krabowi Sebastianowi w "Małej Syrence" oraz guźcowi Pumbie w "Królu Lwie".
Zaledwie trzy dni przed śmiercią Emilian Kamiński został odznaczony przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego Piotra Glińskiego Złotym Medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”. Już wcześniej był odznaczony Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski.
Źródło: tvn24.pl