Ja się z tą książką oswajam ciągle. Myślę, że Tony mnie chronił, nie opowiadając o tajemnych sprawach, które przyszło mu przeżyć - powiedziała w "Xięgarni" o Tonym Haliku jego żona, autorka książek, podróżniczka Elżbieta Dzikowska. Napisania biografii reporterskiej "Tu byłem. Tony Halik", która właśnie się ukazała, podjął się Mirosław Wlekły.
Autor dotarł do wielu miejsc i ludzi znających Tony'ego Halika, dziennikarza, podróżnika, operatora filmowego, który zmarł w 1998 roku.
Rozmawiał z jego przyjaciółmi w Argentynie i Meksyku, z synem w USA, rodziną i współpracownikami w Polsce, w tym z Elżbietą Dzikowską.
W programie "Xięgarnia" przyznała, że nie była zwolenniczką powstania tej książki.
- Skoro nie miałam na to wpływu, postanowiłam nieco współpracować i skontaktować autora z ludźmi, którzy mogli życzliwie o Tonym opowiedzieć - powiedziała.
Jak dodała, Mirosław Wlekły "był tak doskonałym dziennikarzem śledczym, że odkrył wiele rzeczy zupełnie jej nieznanych". - Nie wiem, czy potrzebnie - przyznała.
- Okazuje się, że nie znałam dobrze Tony'ego. Znałam go takiego jakim on chciał, żebym go znała - powiedziała Dzikowska.
Podkreśliła, że "był wspaniałym facetem, który realizował jej marzenia".
- Ja się z tą książką oswajam ciągle. Myślę, że on mnie chronił nie opowiadając o tajemnych sprawach, które przyszło mu przeżyć - powiedziała Dzikowska.
Tajemnice
Okazało się m.in., że Tony Halik podczas wojny został wcielony do armii niemieckiej. - On nie miał na to wpływu, że został wcielony jak wielu innych. Miał szczęście, że został wysłany nie na Wschód, tylko na Zachód. Tam zdezerterował. Z bronią, z kolegami wstąpił do francuskiego ruchu oporu i okazał się bohaterem, o czym świadczą listy szefa tamtego ruchu oporu - zaznaczyła.
Listy miała Dzikowska. - Było napisane: "spalić po mojej śmierci". Ja tego zrazu nie zrobiłam, potem zapomniałam w ogóle o tej kopercie. Jak się pojawił problem tej książki postanowiłam ją otworzyć i słusznie. Dobrze, że dokumenty się zachowały i mogłam je pokazać panu Wlekłemu - powiedziała.
Kolejna sprawa, która wyszła na jaw, to relacje Halika ze Służbą Bezpieczeństwa. - Niczego nie podpisał, nie wziął ani grosza (...). Przekazał pięć nieważnych informacji o jakichś stosunkach meksykańsko-polskich wziętych z gazety przez osiem lat. W końcu ta ubecja sama zdecydowała, że on jest nieprzydatny i się go pozbyła - powiedziała jego żona.
"Miał charyzmę, którą uwodził"
- Ja byłam trochę szara myszka przy nim, ale która musiała coś wiedzieć. On miał charyzmę, którą uwodził. Był taki coco-loco - powiedziała o Tonym Haliku Elżbieta Dzikowska.
Przez ponad dwadzieścia lat Tony Halik prowadził z Elżbietą Dzikowską program "Pieprz i wanilia".
Program "Xięgarnia" powstaje dzięki wsparciu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach programu "Promocja czytelnictwa".
"Xięgarnia" - w każdą sobotę o godz. 18.00 oraz w niedzielę o godz. 02.30.
Autor: js/mtom,rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24