Amerykańska piosenkarka Taylor Swift poinformowała niedawno, że u jej mamy zdiagnozowano raka. Wcześniej to znana córka przekonała ją do badań, mimo że nie było żadnych niepokojących objawów. - Myślę, że to, aby dzieci zachęcały rodziców do badań, to jest bardzo dobry pomysł - skomentował w TVN24 onkolog Tadeusz Pieńkowski.
Taylor Swift opublikowała na swoim koncie na portalu społecznościowym list, w którym poinformowała, że u jej matki, Andrei, zdiagnozowano chorobę nowotworową. Piosenkarka zaapelowała do fanów, by przypominali o badaniach profilaktycznych swoim rodzicom. Choroba Andrei nie dawała bowiem żadnych objawów - Taylor i jej brat postanowili jednak przekonać mamę, by się przebadała.
"Bardzo dobry pomysł"
Prof. Tadeusz Pieńkowski, przewodniczący Polskiego Towarzystwa do Badań nad Rakiem Piersi, podkreślił w TVN24, że to, w jaki sposób osoby chore dowiadują się o raku, zależy w dużym stopniu od tego, który narząd zaatakował nowotwór.
- Jeśli chodzi o raka piersi, kobiety bardzo często same znajdują niepokojącą zmianę, która później okazuje się nowotworem. Często zmiany wykrywane są w czasie badań przesiewowych - wyjaśnił.
Pochwalił przy tym inicjatywę piosenkarki, tłumacząc, że młodzi ludzie są coraz lepiej wykształceni i mają często lepszy dostęp do informacji niż ich rodzice. - Myślę, że to, aby dzieci zachęcały rodziców do badań, to jest bardzo dobry pomysł - ocenił.
Jak dodał, w Polsce każdy może się zgłosić na badania przesiewowe w kierunku raka piersi, szyjki macicy i jelita grubego.
- Umożliwiają wykrycie choroby, która nie daje jeszcze żadnych objawów - powiedział.
Autor: kg/ja / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia