Pierwszy Przystanek Woodstock w porównaniu do ostatniego to jak samochód marki Syrena i najnowszy luksusowy samochód - ocenił w środę Jerzy Owsiak, organizator festiwalu. - To jest kosmos, zupełnie coś innego - ocenił. Na przełomie lipca i sierpnia odbędzie się 21. edycja Przystanku.
15 lipca w Urzędzie Marszałkowskim w Zielonej Górze odbyła się konferencja prasowa poświęcona 21. edycji Przystanku Woodstock.
Z tej okazji Jerzy Owsiak w rozmowie z TVN24 opowiedział o przygotowaniach do pierwszego Przystanku. - Byliśmy w jakiś koszmarnych barakowozach, nie było faksu, (…) ale był ogromny zapał i 30 tys. ludzi, którzy chcieli się z nami bawić - wspominał.
Mówił, że kiedyś scenę budowano na rusztowaniach i widać było cementowe łączenia, było prowizoryczne zaplecze. Podkreślił, że pierwszemu festiwalowi towarzyszyła niepewność, jak różnorodność muzyczna zostanie przyjęta przez fanów Jarocina i czy nie wywiążą się bójki pomiędzy fanami różnych gatunków muzycznych.
- Okazało się, że nie. Od początku przyjechali ludzie, którzy czuli ten nasz przekaz "miłość, przyjaźń, muzyka" - wspominał.
"Wielki zastrzyk energii"
Podkreślił, że ostatni festiwal to już standardy światowe i Woodstock oferuje artystom najlepsze na świecie nagłośnienie. Zmieniło się podejście do spraw bezpieczeństwa, opieka medyczna
- Wszystko jest wynikiem determinacji, konsekwencji - podkreślił.
Dodał, że dzisiaj na Woodstocku pojawiają się dzieci tych, którzy historię festiwalu tworzyli.
- Czuję się, jakby mój czas stanął w miejscu - stwierdził Owsiak. Dodał, że Przystanek Woodstock to "wielki zastrzyk energii".
21. edycja Festiwalu Przystanek Woodstock odbędzie w dniach 30 lipca - 1 sierpnia w Kostrzynie nad Odrą.
Autor: pk//gak / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24