14 maja rozpoczął się 72. festiwal filmowy w Cannes. Wśród 21 filmów startujących w głównym konkursie zabrakło polskiego tytułu, za to jednym z jurorów oceniających je jest Paweł Pawlikowski. Pracom przewodniczy meksykański laureat Oscarów Alejandro Gonzalez Inarritu. W konkursie wielkie nazwiska jak Almodovar, Loach, Tarantino czy Dolan. Festiwal otworzy wieczorem ubiegająca się o Złotą Palmę komedia Jima Jarmuscha "The Dead Don't Die". Impreza potrwa do 25 maja.
Już na pierwszy rzut oka widać, że ta edycja festiwalu na Lazurowym Wybrzeżu różnić się będzie od wcześniejszych w jednej kwestii - po raz pierwszy w jury konkursu głównego znalazły się cztery kobiety i czterech mężczyzn, w tym nasz reżyser Paweł Pawlikowski. To efekt wieloletnich, słusznych protestów pań na całym świecie, parających się kinem.
Niestety, nie da się tego samego powiedzieć w przypadku listy filmów jakie zakwalifikowano do konkursu - tutaj mamy jedynie cztery reżyserki i aż 17 reżyserów, ale zważywszy na lata poprzednie, gdy kobiety bywały zupełnie nieobecne, i tak można mówić o "postępie".
Cannes 2019: program, nominacje i jury 72. festiwalu filmowego
Otwierający festiwal film twórcy kina artystycznego Jima Jarmuscha, "The Dead Don't Die" - komedia o zombie w gwiazdorskiej obsadzie (Tilda Swinton, Adam Driver, Bill Murray i Tom Waits) - godzi festiwalowe ambicje i niesie z sobą potencjał komercyjny. O filmie Jarmuscha mówi się bowiem, iż jest najbardziej hollywoodzki z jego dotychczasowych obrazów.
Najbardziej wyczekiwane tytuły to jak zawsze najnowszy obraz Pedro Almodovara ("Ból i blask") i nagłaśniany do granic możliwości jeszcze przed rozpoczęciem zdjęć "Once upon a time in Hollywood" Quentina Tarantino. I choć jeszcze kilka dni temu media branżowe pisały, że film wciąż jest nieskończony, dyrektor festiwalu uspokaja: Tarantino zdąży. W tym roku mija bowiem dokładnie 25 lat od czasu, gdy właśnie w Cannes reżyser "wystrzelił" z "Pulp Fiction", zdobywając Złotą Palmę, która wedle typów krytyków, miała przypaść wtedy filmowi Krzysztofa Kieślowskiego "Czerwony". Tak zaczęła się wielka, światowa kariera Tarantino.
Team starych mistrzów w jury
Nie zmienia się też nic, gdy mowa o upodobaniach dyrektora canneńskiej imprezy - Thierry'ego Frémauxa. Lista nazwisk konkursu głównego to i tym razem w znacznym stopniu reżyserzy przewijający się przez imprezę od dekad. Mamy więc na niej m.in. Terence'a Malicka, Kena Loacha, braci Dardenne, Pedro Almodovara, których żadnego filmu dyrektor nie przeoczył. Łącznie z tymi słabymi.
Nie wiemy na razie nic o filmie Malicka - "A Hidden Life" (reżyser od lat nie nakręcił naprawdę dobrego tytułu), ale wiadomo za to, że nowy obraz Almodovara z Antonio Banderasem w głównej roli i z partnerującą mu Penelope Cruz to ponoć najwybitniejsze dzieło mistrza od czasu "Wszystko o mojej matce", nagrodzonego Oscarem za scenariusz. To kolejny po "Złym dotyku" niezwykle osobisty obraz hiszpańskiego mistrza, który wrócił podobno do wielkiej formy.
Bracia Dardenne - zdobywcy aż trzech Złotych Palm w Cannes - oraz sędziwy, 82-letni Ken Loach (dwie Złote Palmy) to absolutni weterani na Lazurowym Wybrzeżu. Każdy ich film trafiał tu do głównego konkursu i przeważnie nie rozczarowywał gości festiwalu. Tym razem Jean-Pierre and Luc Dardenne pokażą obraz pt. "Jeune Ahmed" o 13-latku z ich kraju (Belgia), w którym interpretacja Koranu obudziła zabójcze instynkty.
Nie mogło zabraknąć też filmu - co prawda młodego wiekiem, ale nader doświadczonego stażem - ulubieńca Cannes, Kanadyjczyka Xaviera Dolana, którego najnowszy film "Matthias and Maxime" z nim samym w jednej z ról, należy do bardziej wyczekiwanych tytułów konkursowego zestawu.
Kogo zabrakło? Do momentu ogłoszenia w połowie kwietnia listy filmów konkursowych, wielbiciele Martina Scorsesego łudzili się, że trafi tu jeden z bardziej oczekiwanych filmów tego roku - "Irlandczyk" z Robertem De Niro i Alem Pacino, do którego reżyser przygotowywał się, jak mówi "przez pół życia". Niestety, film powstał dla Netflixa, a mimo próśb i zaklęć - Frémaux pozostał nieugięty i nie chce słyszeć o filmach kręconych dla platform streamingowych w konkursie głównym. Zdaniem branżowych autorytetów popełnia błąd (przykład "Romy" Cuarona, która podbiła świat w ub.roku i była wydarzeniem festiwalu w Wenecji).
Cannes czeka na Quentina Tarantino
Choć liczba wielkich nazwisk w konkursie przyprawia o zawrót głowy, nie da się ukryć, że najbardziej oczekiwanym tytułem pozostaje z zaplanowanym na 21 maja pokazem w konkursie (dokładnie w 25. rocznicę zwycięstwa "Pulp Fiction") nowy obraz Quentina Tarantino "Once upon a time in Hollywood".
- Obawialiśmy się, że film nie będzie gotowy, ale Quentin Tarantino jest prawdziwym, lojalnym i punktualnym dzieckiem Cannes! - obwieścił triumfalnie dyrektor festiwalu, informując o dołączeniu filmu Tarantino do głównego konkursu. Z jego wypowiedzi, które przywoływały na czołówkach wszystkie filmowe magazyny na świecie wynika, że widział spore fragmenty filmu, bo nazwał go "listem miłosnym do Hollywoodu czasów dzieciństwa reżysera".
Jak wiadomo obraz Tarantino tłem swojej opowieści czyni bodaj najokrutniejszą zbrodnię w fabryce snów - zamordowanie w 1969 przez bandę Charlesa Mansona pięknej aktorki Sharon Tate - będącej w dziewiątym miesiącu ciąży żony Romana Polańskiego. Urodzony w 1963 roku Tarantino był wtedy sześciolatkiem, będzie to więc powrót do jego bardzo wczesnego dzieciństwa.
W filmie reżyser - nieudacznik grany przez Leonarda DiCaprio - jest sąsiadem Sharon Tate i Romana Polańskiego przy Cielo Drive. Partnerują mu m.in. Brad Pitt oraz Margot Robbi w roli Sharon. Obsadę uzupełniają, m.in. Kurt Russell, Bruce Dern, Damian Lewis, Dakota Fanning i nieżyjący już Luke Perry.
Podczas gdy widzowie odliczają dni do premiery, siostra Sharon - Debra Tate - przyznaje, że bardzo boi się tego filmu i sposobu w jaki znany z zabawy przemocą reżyser, pokaże potworną zbrodnię. Również Roman Polański nie przyjął informacji o filmie entuzjastycznie, ale przyznał, że Tarantino uspokajał go, zapewniając, że "nie zrobi mu krzywdy".
W rolę Polańskiego wcielił się aktor Rafał Zawierucha.
Na wydarzenie poza konkursem zapowiada się film "Rocketman" oparty na biografii Eltona Johna. Główną rolę zagrał w nim Taron Egerton, znany chyba najlepiej z filmu "Kingsman: Tajne służby". Aktor sam wykonuje wszystkie piosenki Eltona, które słyszymy w filmie. Obecność na premierze zapowiedział jego bohater.
Nagrodę za osiągnięcia życia odbierze też w tym roku wielki amant kina francuskiego, 84-letni Alain Delon, co nie wszyscy przyjęli z entuzjazmem. Przypomniano jego kontrowersyjne wypowiedzi, w których przyznał się "spoliczkowania wielu kobiet", sprzeciwiał się adopcji dzieci przez pary homoseksualne oraz otwarcie popierał skrajnie prawicowych polityków, m.in. Jeana-Marie Le Pena.
Dyrektor festiwalu te zarzuty skomentować miał jednym zdaniem: "Nie dajemy mu pokojowej Nagrody Nobla, tylko wyróżnienie za dokonania aktorskie".
Polskie akcenty
Nie mamy filmu w głównym konkursie, ale za to w konkursie studenckich filmów krótkometrażowych Cinéfondation w trakcie festiwalu pokazane zostaną dwa polskie tytuły.
Pierwszy z nich to krótkometrażowa animacja "Duszyczka" Barbary Rupik, której producentem jest łódzka filmówka. Drugi to animowany thriller "Roadkill" Leszka Mozgi, reżysera mieszkającego obecnie w Wielkiej Brytanii. Film zgłosił do konkursu Londyński Uniwersytet UAL, ale animacja w całości powstała w Polsce.
Polskie animacje zostały wybrane spośród ponad dwóch tysięcy zgłoszonych do konkursu produkcji krótkometrażowych z całego świata.
Festiwal potrwa do 25 maja.
Lista filmów konkursowych 72 edycji festiwalu Cannes
"The Dead Don't Die", reż. Jim Jarmusch
"Mektoub My Love: Intermezzo", reż. Abdellatif Kechiche
"Once upon a Time In Hollywood", reż. Quentin Tarantino
"Ból i blask", reż. Pedro Almodovar
"Parasite", reż. Bong Joon-ho
"The Wild Goose Lake", reż. Diao Yinan
"The Traitor", reż. Marco Bellocchio
"Young Ahmed", reż. Jean-Pierre and Luc Dardenne
"Matthias And Maxime", reż. Xavier Dolan
"Oh Mercy", reż. Arnaud Desplechin
"A Hidden Life", reż. Terrence Malick
"Sorry We Missed You", reż. Ken Loach
"Little Joe", reż. Jessica Hausner
"Portrait Of A Lady On Fire", reż. Céline Sciamma
"Atlantique", reż. Mati Diop
"Sibyl", reż. Justine Triet
"It Must Be Heaven", reż. Elia Suleiman
"Frankie", reż. Ira Sachs
"Bacurau", reż. Kleber Mendonça Filho & Juliano Dornelles
"The Whistlers", reż. Corneliu Porumboiu
"Les Misérables", reż. Ladj Ly
Autor: Justyna Kobus / Źródło: "Variety", tvn24.pl