Słynna para amerykańskich gangsterów - Bonnie i Clyde - zginęła 80 lat temu. Gdy 23 maja 1934 roku zastrzelono ich w policyjnej zasadzce, zaczęła się ich legenda romantycznych kochanków, których łatwo było idealizować: z fantazją łamali prawo i szukali przygód. Mit pięknych i zakochanych buntowników utrwalił głośny film z 1967 roku. Teraz Hollywood znów sięga po ich historię - tym razem odmitologizowaną, opartą na niepublikowanych wcześniej materiałach na temat ich życia.
Piękni, młodzi i wyjątkowo brutalnie zamordowani, dołączyli do ikon popkultury. Pomógł im w tym filmowy duet - Faye Dunaway i Warren Beatty - który wcielił się w gangsterskie role w oscarowym filmie "Bonnie i Clyde" Arthura Penna. Reżyser w 1967 roku z rabowania przez tę parę banków w czasie wielkiego kryzysu uczynił swoistą misję.
80 lat po śmierci Bonnie Parker i Clyde'a Barrowa Hollywood chce odrzeć z mitów życie amerykańskich gangsterów i nakręcić ich historię od nowa. Film "Go Down Together", w którym zagrają Emilia Clarke ("Gra o tron") i Nicholas Hoult ("Samotny mężczyzna"), powstaje na podstawie głośnej książki "Go Down Together: The True, Untold Story of Bonnie and Clyde".
Autor Jeff Guinn odsłonił w niej fakty, a nie mity z życia pary. Dlatego reżyser remake'u też chce położyć nacisk na brutalność rabusiów, pokazać jak Clyde zabił współwięźnia, który go gwałcił. Dostanie się też Bonnie, która zanim została wspólniczką Clyde'a, trudniła się prostytucją.
Najbardziej ekscytujący "znak firmowy": seks
Poznali się w styczniu 1930 roku na przyjęciu, urządzonym przez wspólnego znajomego. Bonnie była inteligentną dziewczyną z Teksasu młodo wydaną za mąż (nigdy się nie rozwiodła). Straciła właśnie pracę jako kelnerka.
Jej pamiętnik z tego okresu wypełniają notki, w których pisze o samotności, poczuciu bezcelowości i nudzie życia w prowincjonalnym miasteczku. Mimo to nie przestawała wierzyć, że życie musi nieść coś ciekawszego. Podobnie o życiu myślał Clyde - młody mężczyzna z wielodzietnej, biednej rodziny, który zarabiał drobnymi rozbojami i kradzieżami.
Miał już wówczas na koncie pobyt za kratkami, gdzie popełnił swoje pierwsze morderstwo - zabił współwięźnia, który napastował go seksualnie. "Gdy wyszedł z więzienia, nie był już tym samym człowiekiem" - oceniła siostra Barrowa. Jak podkreśla John Neal Phillips w artykule "Bonnie and Clyde's Revenge on Eastham", jego celem nie było zbicie majątku na rabowaniu banków, a zemsta na całym systemie penitencjarnym w Teksasie za to, co musiał przejść podczas odsiadki.
Podobno zakochali się w sobie od pierwszego wejrzenia. - Barrow i Parker byli dzicy, młodzi i bez wątpienia ze sobą sypiali. Stali się nowymi przestępczymi gwiazdami z najbardziej ekscytującym "znakiem firmowym": seksem - twierdzi Jeff Guinn.
Mieszkali w samochodzie, żyli w drodze
Początkowo popełniali jedynie drobne przestępstwa, jak kradzieże portfeli czy włamania. Napadali na małe sklepy i stacje benzynowe. Do tego doszły porwania - bardziej przypadkowe i śmieszne niż wyrachowane akcje bandytów. Krążą też plotki, że Bonnie ani razu nie strzelała, a broni i cygar używała jedynie jako efektownego gadżetu do pozowanych zdjęć.
Mieszkali w samochodzie, żyli w drodze. Gdy trafiali do aresztu, Bonnie pisywała wiersze dla zabicia czasu. Para była sobie całkowicie oddana. Siostra Clyde’a nie raz opowiadała, że nic poza sobą ich tak naprawdę nie obchodziło. Związek dokumentują również znalezione w ich samochodzie zdjęcia, które obiegły amerykańską prasę - oboje się na nich całują, obściskują i pozują przytuleni z pistoletem w dłoni.
Kilkuletni i szczegółowo opisywany przez prasę pościg policji i FBI po pięciu stanach był z ciekawością obserwowany przez sfrustrowanych Amerykanów. Wielki kryzys, oskarżenia pod adresem władz, niechęć do kapitalizmu i banków oraz błyskawicznie postępująca bieda dodawały całej sprawie innego wymiaru. "Byli ucieleśnieniem zbiorowej fantazji sprzeciwienia się systemowi, którą odważyli się wcielić w życie" - ocenia historyk Jonathan Davis.
Z czasem w ich życiu pojawiło się wiele bezmyślnej brutalności. Uciekając z kolejnych policyjnych zasadzek para nie wahała się zabijać. W sumie zastrzelili 13 osób, w tym kilku policjantów i szeryfa. Ta bezwzględność obróciła się ostatecznie przeciwko nim, gdy opinia publiczna sympatię zamieniła w strach przed przemocą.
"To o wiele lepsze niż bycie złapanym"
Coraz częściej głośnym zachowaniem, pijatykami i karcianymi imprezami zwracali na siebie uwagę okolicznych mieszkańców, którzy chętnie wzywali policję. Na dodatek Parker ciężko poparzyła się w wypadku samochodowym i nie była w stanie chodzić - Barrow nosił ją na rękach. W kolejnej strzelaninie śmiertelnie ranny został Buck Barrow, brat Clyde'a i członek jego grupy, a jego żona Blanche została schwytana przez funkcjonariuszy. Pętla wymiaru sprawiedliwości zacieśniała się.
23 maja 1934 roku na wiejskiej drodze w Luizjanie czekała na nich policyjna obława. Sześciu policjantów wystrzeliło ponad 130 pocisków. Jak mówił koroner, gdy zjawił się na miejscu strzelaniny - wokół ciał zgromadził się tłum ludzi, zbierających łuski po kulach, fragmenty roztrzaskanych szyb samochodu, zakrwawione ubrania przestępców, jedwabną pończochę. Pewna kobieta ucięła nawet lok włosów Parker.
Na pogrzebie Bonnie zjawiło się ponad 20 tysięcy ludzi. Para chciała być pochowana koło siebie, jednak ich rodziny nie zgodziły się na to. Ciała kochanków leżą na innych cmentarzach
- Jestem szczęśliwy z faktu, że odeszli w taki sposób. To o wiele lepsze niż bycie złapanym - tak mąż Bonnie zareagował na widok samochodu podziurawionego gradem policyjnych kul.
Autor: am/ ola/zp / Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: United States Library of Congress, Warner Bros