Zawsze mi pomagał, radził w sytuacjach. Różnych, prywatnych, życiowych, na planie. Dawał mi dobre rady - tak Ewa Florczak w TVN24 wspominała swojego ekranowego partnera, zmarłego Bronisława Cieślaka. Aktorka podkreśliła, że odtwórca filmowego porucznika Sławomira Borewicza "miał niesamowite poczucie humoru".
W wieku 77 lat, po ciężkiej chorobie, zmarł Bronisław Cieślak - poinformowano w niedzielę. Był dziennikarzem, który jako aktor zadebiutował w serialu "Znaki szczególne". Niedługo później dostał główną rolę, porucznika Sławomira Borewicza, w kultowym serialu "07 zgłoś się".
"Z najtrudniejszych sytuacji wychodził dowcipem. To było bardzo cenne w nim"
Zmarłego wspominała na antenie TVN24 aktorka Ewa Florczak - jego ekranowa partnerka, odtwórczyni roli sierżant Ewy Olszańskiej w "07 zgłoś się".
- Był fantastyczny. Był miłym, fajnym kolegą. On mi zawsze pomagał, radził w sytuacjach różnych - prywatnych, życiowych, na planie i tak dalej. Zawsze był do mojej dyspozycji, w każdej chwili. Dawał mi dobre rady - mówiła.
Podkreśliła, że Cieślak "miał niesamowite poczucie humoru". - Z najtrudniejszych sytuacji wychodził dowcipem. To było bardzo cenne w nim - oceniła.
Wyznała, że jego śmierć odczuwa jako "nieprawdopodobną". - Nie mogę dopuścić tej myśli, że go nie ma. On był silny, on był mocny, on każdemu radził: dasz radę - mówiła.
"Mróz, śnieg, a my tym polonezem suniemy i śpiewamy piosenkę"
Aktorka wspominała wspólne chwile na planie filmowym "07 zgłoś się". Podkreśliła, że zdjęcia kręcone były w różnych miejscach, co wymagało dojazdów. - Lataliśmy samolotami, jeździliśmy pociągami, samochodami - opowiadała.
- Przeważnie było tak, że my byliśmy razem. Sławek (Cieślak wolał, kiedy zwracano się do niego serialowym imieniem - red.) chciał, żebym ja była z nim. Szczególnie jak jechaliśmy samochodem. Wracamy z planu zimą, mróz, śnieg, a my tym polonezem suniemy i śpiewamy piosenkę. Sławek lubił śpiewać, ja też, mieliśmy spory repertuar - wspominała.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24