Nowy polski serial „#BringBackAlice”, którego trzeci odcinek można od dziś oglądać na platformie HBO Max, miał być trzymającą w napięciu opowieścią o zaginięciu popularnej influenserki Alicji Stec. Czy tak jest? Zdania są podzielone. Podobnie jak w sprawie gry odtwórczyni głównej roli Heleny Englert.
"Niby wciąga, ale szału nie ma" (serialowa.pl); "Przestylizowany, ale hipnotyzujący. Poza tym rozkręca się z każdym odcinkiem. Na koniec będziecie kupieni na maksa" (spidersweb.pl); "Jeśli oglądaliście 'Szkołę dla elity', 'Szkołę złamanych serc', 'Riverdale' (…), to nic Was nie zaskoczy, ale nie znaczy to, że będziecie kompletnie rozczarowani" (wirtualnemedia.pl) – recenzje serialu są różne.
Sześciodcinkowa produkcja jeszcze przed premierą była porównywana do hitowej "Euforii", amerykańskiego serialu HBO o grupie licealistów szukających własnej drogi w świecie pełnym narkotyków, seksu, i mediów społecznościowych. Równie duże zainteresowanie wzbudza odtwórczyni głównej roli Helena Englert.
Helena Englert gra w "#BringBackAlice" Alicję Stec, zaginioną nastolatkę, która po roku wraca do domu. Kompletnie nie pamięta, co się z nią działo. Wcześniej była popularną influencerką. Miała chłopaka, przyjaciół, sławę, pieniądze.
Teraz musi odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Ze strzępków informacji i wspomnień próbuje odtworzyć przeszłość. Okazuje się też, że nie wszyscy cieszą się z jej powrotu. Przyjaciół łączy bowiem mroczny sekret. Recenzenci są podzieleni w sprawie roli Englert. Jedni piszą, że jest "sztywna" (komentarze w mediach społecznościowych HBO Max), inni, że "zapada w pamięć i potrafi zaangażować widza w swój wątek" (serialowa.pl).
Kim jest Helena Englert?
23-letnia aktorka to córka Beaty Ścibakówny i Jana Englerta. W 2019 r dostała się do prestiżowej nowojorskiej szkoły aktorskiej Tisch School of the Arts, która jest częścią Uniwersytetu Nowojorskiego. Po roku, na początku pandemii, wróciła do Polski. Teraz studiuje na Akademii Teatralnej w Warszawie. Propozycja roli w produkcji HBO Max zrobiła na niej duże wrażenie.
– To jest takie uczucie, że nie da się stać na nogach. Pamiętam, że kucnęłam. Mój najlepszy przyjaciel obok mnie chyba wiedział szybciej niż ja, co mój wspaniały agent zaraz mi powie przez telefon. Wielkie świętowanie - mówiła na premierze "#BringBackAlice” reporterce "Dzień Dobry TVN"
Helena Englert zadebiutowała na planie filmowym jako dwuletnie dziecko, w "Superprodukcji" Juliusza Machulskiego. Na koncie ma m.in. role w serialach "Barwy szczęścia" i "Diagnoza". W styczniu kinową premierę miał film erotyczny "Pokusa", w którym zagrała główną rolę. Aktorka nie przejmuje się opiniami, że robi karierę dzięki znanemu nazwisku rodziców.
- Jako młoda osoba wchodząca w ten zawód, spodziewam się, że jeszcze przez jakiś czas będę łączona z rodzicami, ale to nie jest tak, że ja się ich wypieram, albo oni mnie. Chciałabym dostać szansę na zbudowanie własnej renomy, ale też na pracę nad własną świadomością, autonomią, wizerunkiem i to jest chyba o tym. Oczywiście, w moim wypadku to nigdy nie będzie w 100% możliwe, natomiast chcę spróbować - mówiła w cozatydzien.tvn.pl.
ZOBACZ TEŻ: Helena Englert o rodzicach, aktorstwie i hejcie. "Jestem chyba bardziej Polką, niż myślałam" Serial #BringBackAlice” można oglądać na platformie HBO Max.
Źródło: ddtvn.tvn.pl, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: HBO Max Polska