Legendarny zespół Black Sabbath zagra koncert w oryginalnym składzie z Ozzym Osbournem 5 lipca na stadionie Villa Park w Birmingham. Wydarzenie nazwano "Back To The Beginning". Zyski z koncertu zostaną przekazane na cele charytatywne.
Zespół Black Sabbath, legenda heavy metalu, oficjalnie zakończył działalność w lutym 2017 roku. Ostatnie lata grywał w różnych składach. Charyzmatyczny frontman, którym był Ozzy Osbourne, już dużo wcześniej opuścił zespół i kontynuował swoją przygodę z muzyką jako solista. Na początku 2023 roku stan zdrowia muzyka zmusił go jednak do zakończenia aktywności artystycznej.
5 lipca na stadionie Villa Park w Birmingham Black Sabbath zagra ostatni koncert w oryginalnym składzie z Ozzym Osbournem. Wydarzenie nazwano "Back To The Beginning". Zyski z koncertu zostaną przekazane na cele charytatywne. Informacje podała w środę agencja Reutera.
Podczas koncertu 5 lipca wystąpią: Ozzy Osbourne, gitarzysta Tony Iommi, basista Geezer Butler i perkusista Bill Ward. W tym składzie zespół wystąpił po raz ostatni w 2005 roku.
Czas na "powrót do początku"
W oficjalnym komunikacie zacytowano wypowiedź 76-letniego Ozzy Osbourne'a: "To mój czas na 'powrót do początku'". Czas, by wrócić do miejsca, gdzie się urodziłem. Mam ogromne szczęście, że mogę to zrobić z pomocą ludzi, których kocham. Birmingham jest prawdziwym domem metalu". Dodał również, że w ten sposób ostatecznie pożegna się ze sceną.
Zespół Black Sabbath powstał w 1968 roku w Birmingham. Już po kilku latach występów uznany został za ikonę muzyki hardrockowej i prekursora heavy metalu. W 1979 roku z grupy odszedł Ozzy Osbourne, decydując się na karierę solową. W kolejnych latach zespół grał w zmieniających się składach. Okazjonalnie muzycy, którzy założyli zespół, spotykali się i grali nieliczne koncerty, między innymi w 1985 roku, 1998 i 2005. Zespół zakończył działalność w 2017 roku, mając na koncie ponad 75 milionów sprzedanych płyt. Twórczość Black Sabbath była i jest inspiracją dla muzyków na całym świecie.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Balazs Mohai/EPA/PAP