Artystka występowała w sobotę w rodzinnym Houston w ramach trasy koncertowej "Cowboy Carter". Do incydentu doszło, gdy śpiewała swoją przedostatnią piosenkę. Beyoncé siedziała w czerwonym samochodzie zawieszonym nad tłumem i wykonywała "16 Carriages".
W pewnym momencie auto zaczęło się jednak niebezpiecznie przechylać. Beyoncé zatrzymała się i poprosiła o przerwanie występu. - Stop, stop, stop - powiedziała piosenkarka. Niedługo później samochód zaczął się obniżać. Artystka nie panikowała. Starała się zachować spokój, nawet gdy fani krzyczeli, by ją ściągnąć.
- Jeśli kiedykolwiek upadnę, wiem, że mnie złapiecie - powiedziała Beyoncé do tłumu. Piosenkę dokończyła, gdy opuszczono ją na ziemię.
"Kocham cię, Houston"
Piosenkarka po koncercie dodała na swojego Instagrama serię zdjęć z koncertu. Na jednym z nich widać, jak siedzi na przechylającym się samochodzie. "Kocham cię, Houston" - napisała artystka.
Trasa koncertowa Beyoncé "Cowboy Carter" rozpoczęła się pod koniec kwietnia. Piosenkarka koncertowała nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale też w Londynie i Paryżu. Występy trwają około trzech godzin.
Autorka/Autor: mm,ek/kab
Źródło: NBC