Krytycy entuzjastycznie przyjęli "Twarz" Małgorzaty Szumowskiej - jedyny polski film, który bierze udział w Konkursie Głównym tegorocznego Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Berlinie. "Twarz", oceniana jako dosadna satyra na prowincjonalną polskość, ma realne szanse na zdobycie nagrody - twierdzą krytycy.
"Twarz" Małgorzaty Szumowskiej, która w piątek miała na Berlinale swoją międzynarodową premierę, to - jak zapowiadają producenci - "współczesna baśń o człowieku, który stracił twarz w wypadku". Jacek, główny bohater filmu, po nowatorskiej operacji wraca do rodzinnej miejscowości, ale ludzie nie wiedzą, jak go traktować, więc staje się dla nich kimś obcym.
W rolach głównych w "Twarzy", która na Festiwalu została pokazana w Konkursie Głównym, zobaczymy: Mateusza Kościukiewicza, Agnieszkę Podsiadlik oraz Małgorzatę Gorol.
"Szumowska wbija kij w mrowisko"
- Jest to mocny i bardzo potrzebny film - oceniła w rozmowie z tvn24.pl Patrycja Wanat, dziennikarka filmowa radia TOK FM. Jej zdaniem film wywoła dużą dyskusję.
- Szumowska wbija kij w mrowisko. Odważnie sięga po współczesne polskie problemy, mówi o braku akceptacji, bezmyślnej religijności pozbawionej refleksji - zwraca uwagę dziennikarka, podkreślając doskonałe aktorstwo Agnieszki Podsiadlik.
Zdaniem Wanat film ma duże szanse na zdobycie nagrody w Berlinie. - Jest cenioną tutaj reżyserką i porusza aktualne tematy, o których mówi bardzo odważnie - podkreśla dziennikarka, dodając, że Szumowskiej może być zarzucana jedynie "zbytnia dosadność".
W swoim najnowszym filmie Szumowska wraca na polską prowincję, zaznacza Wanat. - Jednak trzeba podkreślić, że ten film jest bardzo śmieszny. Z jednej strony historia ma wymiar metaforyczny, z drugiej jest po prostu miejscami zabawna - wskazuje.
Zwraca również uwagę także na zdjęcia Michała Englerta (także współtwórcę scenariusza), inspirowane polskim malarstwem romantycznym.
Komedia o Polsce, nawiązująca do "Misia"
Ola Salwa, krytyczka filmowa i programerka Transatlantyk Festival, w rozmowie z tvn24.pl podkreśla zwłaszcza komediowy wymiar filmu.
- Podoba mi się, że "Twarz" to ironiczna i zręczna komedia o Polsce, trochę nawiązująca do "Misia", punktująca polskie absurdy choć w mniejszej skali. Jednocześnie widać w filmie artystyczne DNA Szumowskiej - jej talent do pracy z naturszczykami, oko do detalu, zacięcie do eksperymentowania z filmową formą - mówi Salwa.
- "Twarz" jest bardzo dowcipna, ale w gruncie rzeczy poważna, jak każda dobra satyra - podkreśla Salwa. - Myślę, że to ciekawe i znamienne, że o głównym bohaterze niewiele wiemy. To świetna metafora trudności w opisaniu tożsamości współczesnego człowieka - dodaje.
Pytana o szanse "Twarzy" na zdobycie Złotego Niedźwiedzia w Berlinie krytyczka odpowiada, że "nadzieje nie są bezzasadne", choć w konkursie startują tak zróżnicowane tematycznie i stylistycznie filmy, że trudno przewidzieć werdykt. - Kibicuję operatorowi Michałowi Englertowi, który jest jednym z najlepszych autorów zdjęć w Europie - dodała
"Film wzbudzi wiele kontrowersji i dyskusji"
"Szorstki, tajemniczy, zaskakująco emocjonalny" - pisze Peter Bradshaw, krytyk filmowy "The Guardian", oceniając film Szumowskiej. "'Twarz' dostarcza przyjemności żywej, pełnokrwistej opowieści" - dodaje.
Małgorzata Szumowska’s Twarz, or Mug, delivers the pleasure of vigorous storytelling - it’s scabrous, mysterious, surprisingly emotional. Review later #Berlinale2018 #Berlinale
— Peter Bradshaw (@PeterBradshaw1) 23 lutego 2018
Kuba Armata, krytyk filmowy i programer festiwalu Off Camera w Krakowie, w rozmowie z tvn24.pl potwierdza, że film został bardzo dobrze przyjęty, co - jak dodaje jednocześnie - patrząc na tegoroczne konkursowe tytuły, nie jest "wcale takie oczywiste". Jego zdaniem "Twarz" to najmocniejszy kandydat do głównej nagrody.
- Berlinale jest festiwalem, gdzie zwraca się uwagę na kontekst społeczno-polityczny filmów, na problemy w nich poruszane. Dlatego myślę, że "Twarz" ma wielkie szanse - podkreśla.
- Film wzbudzi wiele kontrowersji i dyskusji, z czego Małgorzata Szumowska musi sobie zdawać sprawę. Jest to bardzo mocny obraz prowincjonalnej, konserwatywnej i - co trzeba podkreślić - skłóconej Polski - wyjaśnia Armata. Krytyk przywołuje tu słowa samej reżyserki, która w trakcie konferencji prasowej przekonywała, że jako artystka musi zadawać pytania i nie może wybierać sobie obszarów rzeczywistości, które się jej podobają.
- To wszystko jest podane w ironiczny sposób, z dużą dozą czarnego humoru. Jednak ta ironia dotyczy bardziej opisywanej rzeczywistości niż krytyki bohaterów - dodaje Armata.
Wcześniej polska reżyserka pokazała na berlińskim festiwalu "W imię..." (2013), za który otrzymała nagrodę specjalną czytelników "Siegessaeule" oraz Nagrodę Jury Teddy za najlepszy film poświęcony środowisku LGBTQ.
Z kolei w 2015 roku Szumowska otrzymała Srebrnego Niedźwiedzia za "Body/Ciało" dla najlepszej reżyserki festiwalu.
Szczęśliwe miejsce dla polskiego kina
Berliński festiwal jest bardzo szczęśliwym miejscem dla polskiego kina. W lutym 2017 roku "Pokot" Agnieszki Holland został uhonorowany Srebrnym Niedźwiedziem - Nagrodą imienia Alfreda Bauera, przyznawaną filmom fabularnym wyznaczającym nowe perspektywy w sztuce filmowej. Nie była to jedyna nagroda dla Polaków w tamtej edycji. Najlepszym filmem sekcji Generation 14plus ogłoszono "Butterfly Kisses" Rafaela Kapelińskiego. Pochodzący z Torunia filmowiec decyzją młodzieżowego jury otrzymał Kryształowego Niedźwiedzia.
Inny Polak, Kuba Czekaj, dostał na Berlinale międzynarodową nagrodę Baumi Script Development Award za scenariusz filmu fabularnego "Sorry Polsko" o czterdziestoletnim tancerzu, który postanawia zerwać z niezadowalającą go pracą.
Wyróżnienie na festiwalu odebrała także Zofia Wichłacz ("Miasto 44", "Powidoki"), której organizacja European Film Promotion (EFP) przyznała tytuł wschodzącej gwiazdy Shooting Star 2017.
Ostra rywalizacja
Film Szumowskiej pojawi się w bardzo silnym towarzystwie. Swoje filmy w Konkursie Głównym pokażą Gus van Sant, Wes Anderson (którego "Isle of Dogs" otworzy festiwal), Alexey German Jr. (polska koprodukcja), Philip Gröning, Thomas Stuber i Laura Bispuri.
Lista nie jest ostateczna, tradycyjnie o Złotego Niedźwiedzia walczy około 20 filmów.
Przewodniczącym jury najbliższej edycji Konkursu Głównego Berlinale został jeden z najwybitniejszych współczesnych reżyserów niemieckich - Tom Tykwer.
Reżyser sześciokrotnie prezentował swoje filmy na berlińskim festiwalu. Jednak tylko "Niebo" w 2002 roku startowało w Konkursie Głównym. Dwa lata później o nagrody walczył z krótkometrażową "Prawdą". Światową sławę przyniósł mu film z 1998 roku "Biegnij, Lola, biegnij", który został nagrodzony na festiwalu Sundance 1999 roku. Ostatnio 52-letni filmowiec pracuje nad produkcją telewizyjną (wspólnie z Henkiem Handloegtenem i Achimem von Borriesem) "Babylon Berlin", który jest jedną z najdroższych telewizyjnych produkcji dramatycznych w Europie.
68. Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Berlinie odbywa się w dniach 15-25 lutego 2018 roku.
Autor: Tomasz-Marcin Wrona //now / Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: fot. Bartosz Mrozowski/ Kino Świat