"New York Times" - dziennik ukazujący się w ponad milionowym nakładzie - na początku roku umieszcza tradycyjnie przewodnik po najważniejszych w wydarzeniach kulturalnych. W obszernym materiale pt. "Great Expectations for 2014" ("Wielkie oczekiwania na 2014 rok") krytycy specjalizujący się w swoich dziedzinach: sztuka, teatr, kino, program telewizyjny, muzyka, taniec, typują ich zdaniem najbardziej godne polecenia przedsięwzięcia.
W dziale "Film", czterech krytyków NYT przedstawia swoich faworytów. "Ida" polecana przez A.O. Scotta, krytyka i publicystę, cenionego autora wielu książek z dziedziny kina, została opisana jako "zarówno studium pamięci, jak i akt pamiętania". Krytyk zachwyca się surowymi, czarno-białymi zdjęciami i pełnym nostalgii klimatem opowieści Pawła Pawlikowskiego. Podkreśla też, że film sprawia wrażenie jak gdyby został nakręcony na początku 1960 roku, czyli czasie gdy rozgrywa się jego akcja.
"Ta opowieść o młodej buntowniczej nowicjuszce oraz jej ciotce, zgorzkniałej urzędniczce partii komunistycznej, przemówiła do mnie jak nic innego, co widziałem w ostatnich dwunastu miesiącach. Nie mogę się doczekać, by zobaczyć ją ponownie" - stwierdza na koniec krytyk. Film znalazł się w doborowym towarzystwie, bowiem pozostali krytycy wymienili: cykl odrestaurowanych przez British Film Institut filmów Alfreda Hitchcocka i dokumentów mu poświęconych, premierę skandalizującej "Nimfomanki" Larsa von Triera oraz dokument "Jodorowsky's Dune" Franka Pavicha.
Triumf nostalgii i delikatności
Przypomnijmy, że "Idę" Pawlikowskiego nagrodzono w ub.r. między innymi Złotymi Lwami w Gdyni, Nagrodą FIPRESCI na festiwalu filmowym w Toronto, Grand Prix Warszawskiego Festiwalu Filmowego, Nagrodą Główną festiwalu w Londynie oraz Złotą Żabą na Camerimage w Bydgoszczy.
"Za rewelacyjne połączenie scenariusza, reżyserii, zdjęć, gry aktorskiej i muzyki, z którego powstał piękny i delikatny film, portretujący polskie powojenne społeczeństwo lat 60., zmagające się z własnymi demonami" - napisało w uzasadnieniu jury międzynarodowego konkursu, przyznającego Grand Prix WFF. "Jesteśmy poruszeni odważnym dziełem, które delikatnie i wnikliwie przygląda się bolesnej historii - okupacji i Holokaustowi. Historii ciągle żywej. Szczególną uwagę zwróciliśmy na pełen emocji język, za pomocą którego opowiedział swój film" - uzasadnili z kolei wybór jurorzy festiwalu w Londynie.
W swoim filmie reżyser opowiada historię nowicjuszki - sieroty wychowanej w zakonie, która przed złożeniem ślubów ma odwiedzić ciotkę, jedyną żyjącą krewną. Od niej dowiaduje się o swoich żydowskich korzeniach i kobiety wyruszają w podróż, która ma pomóc w poznaniu tragicznej historii rodziny. Ciotka okazuje się być dawną stalinowską prokurator, winną śmierci działaczy polskiego podziemia, złamaną i wypaloną alkoholiczką. Niewinność Idy i zepsucie ciotki to dwie różne "szkoły życia", które bohaterki fundują sobie nawzajem. Dla młodziutkiej dziewczyny ta podróż okaże się wyprawą w poszukiwaniu tożsamości.
Tytułową rolę w filmie zagrała debiutantka Agata Trzebuchowska. To ciotka jednak (rewelacyjna Agata Kulesza) jest spiritus movens wydarzeń. "Ida" to obraz , o którym zwykło się mówić: kompletny, pozbawiony słabych stron, z precyzyjnie napisanym scenariuszem, wspaniałym zdjęciami, świetną muzyką i wielką kreacją aktorską Kuleszy (nagroda za najlepsza rolę kobiecą w Gdyni). Coraz głośniej i wprost mówi się o tym, że to właśnie "Ida" powinna być polskim kandydatem do Oscara, zaś posłanie "Wałęsy" było sporym błędem komisji kwalifikacyjnej.
Reżyser od kobiet
Mieszkający od 14. roku życia w Anglii Pawlikowski, uchodzi za jednego z najciekawszych brytyjskich filmowców. W Polsce stał się znany dopiero wraz z pojawieniem się w kinach "Lata miłości" – subtelnej opowieści o relacjach między dojrzewającymi nastolatkami. Film obsypano nagrodami- m.in. BAFTĄ dla najlepszego filmu, zdobył też aż cztery nominacje do Europejskiej Nagrody Filmowej. Po nim Pawlikowski nakręcił też "Kobietę z piątej ulicy" z udziałem Kristin Scott Thomas i Ethana Hawka.
W swoim dorobku ma też nagradzane wielokrotnie dokumenty. Bohaterkami jego filmów fabularnych najczęściej są kobiety, a on sam przyznaje, że uważa je zwyczajnie za ciekawsze od mężczyzn. "Ida" to pierwszy film reżysera nakręcony w Polsce, z polskimi aktorami.
Niedawno, w jednym z wywiadów Pawlikowski wyznał, że myśli o powrocie na stałe do kraju.
"Ida"
Autor: Justyna Kobus / Źródło: New York Times, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: materiały prasowe