|

Agnieszka Holland: nawet gdybym wygrała Oscara, to raczej niewiele zmieniłby na dłuższą metę

Agnieszka Holland
Agnieszka Holland
Źródło: Toronto International Film Festival 2025
Polskim kandydatem do Oscara 2026 w kategorii najlepszy film międzynarodowy został "Franz Kafka" Agnieszki Holland. To piąty raz, gdy jej film znalazł się w wyścigu w tej kategorii. - Dla każdego filmu jest to bardzo ważne. Szczególnie że jest to kategoria "narodowa", taki oscarowy Puchar Davisa. Ma to też pewien wymiar patriotyczny, że o filmie się mówi, pojawiają się pewne oczekiwania - opowiada artystka w rozmowie z TVN24+. I dodaje: - Dla mnie samej ma to już mniejsze znaczenie. Osiągnęłam pewien status czy rozpoznawalność i jest jak jest. Bardziej chyba już się nie da.Artykuł dostępny w subskrypcji

Agnieszki Holland nie trzeba przedstawiać. Filmowczyni, reżyserka teatralna i telewizyjna, a także tłumaczka na język polski powieści Milana Kundery "Nieznośna lekkość bytu". W świecie kina zdobyła uznanie takimi filmami, jak: "Aktorzy prowincjonalni", "Gorączka", "Gorzkie żniwa”, "Europa Europa", "Olivier, Olivier", "Całkowite zaćmienie", "Julia wraca do domu", "W ciemności", "Pokot", "Szarlatan" czy ostatnio "Zielona granica".

Na swoim koncie ma między innymi Nagrodę Specjalną Jury MFF w Wenecji, Srebrnego Niedźwiedzia Berlinale, Nagrodę FIPRESCI. Cztery jej filmy docenione zostały Złotymi Lwami Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni - co jest rekordem imprezy. Otrzymała nominację do Oscara w kategorii najlepszy scenariusz adaptowany za "Europa Europa". Film nominowany był również do Złotego Globu w kategorii najlepszy film zagraniczny, zgłoszony przez Niemcy.

Oto polski kandydat do Oscara
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:

Oto polski kandydat do Oscara

Jej najnowszy film "Franz Kafka" został zgłoszony jako oficjalny polski kandydat do Oscara w kategorii najlepszy film międzynarodowy. Dotychczas na Nagrodę Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej (AMPAS) szansę miały:

  • "Gorzkie żniwa" - film zgłoszony został jako kandydat Republiki Federalnej Niemiec i nominowany do Oscara 1986 w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny;
  • "W ciemności" - polski kandydat do Oscara 2012 i nominowany w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny;
  • "Pokot" - polski kandydat do Oscara 2018 - bez nominacji;
  • "Szarlatan" - czeski kandydat do Oscara 2021 - film znalazł się na krótkiej liście tytułów z szansą na nominację.

Światowa premiera filmu "Franz Kafka" odbyła się w ramach Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Toronto, europejska - w Konkursie Głównym MFF w San Sebastian. Polska premiera filmu odbyła się w czwartek, 25 września, w ramach Konkursu Głównego 50. FPFF w Gdyni.

franz
"Franz Kafka" - zwiastun filmu Agnieszki Holland
Źródło: Total Film/Kino Świat

Tomasz-Marcin Wrona: Piąty pani film został zgłoszony jako oficjalny kandydat do Oscara. W kontekście dotychczasowego dorobku takie decyzje komisji oscarowych mają dla pani znaczenie?

Agnieszka Holland: Dla mnie samej ma to już mniejsze znaczenie. Osiągnęłam pewien status czy rozpoznawalność i jest jak jest. Bardziej chyba już się nie da. Nawet gdybym Oscara wygrała, to raczej niewiele zmieniłby na dłuższą metę. Na tym etapie decyzja komisji na pewno nie zmienia mojego myślenia na własny temat.

Natomiast dla każdego filmu jest to bardzo ważne. Szczególnie że jest to kategoria "narodowa", taki oscarowy Puchar Davisa. Ma to też pewien wymiar patriotyczny, że o filmie się mówi, pojawiają się pewne oczekiwania, a co za tym idzie - pojawia się odpowiedzialność, która łączy się z dodatkowym stresem.

Decyzja komisji oscarowej jest ważna również dlatego, że świadczy o poparciu "Franza Kafki" przez środowisko filmowe z mojego kraju. W przypadku "Gorzkich żniw" czy "Szarlatana" było to poparcie środowiska z Niemiec i Czech. W ten sposób też film zyskuje na rozpoznawalności, zainteresowaniu medialnym czy pozyskuje dystrybutorów.

Zwiastun filmu "Szarlatan" Agnieszki Holland z 2020 roku
Źródło: Gutek Film

"Franz Kafka" różni się od poprzednich pani filmów "biograficznych". W pani ocenie bliżej mu do stylistyki, estetyki kafkowskiej czy hollandowskiej?  

Myślę, że obie te perspektywy się tutaj łączą. Mam przynajmniej taką nadzieję. Oczywiście, jest to film opowiadany z mojego punktu widzenia, jest efektem moich poszukiwań prawdziwego Franza. Jak to też zwykle bywa, w opowiadaniu o innym człowieku czy nawet w opowiadaniu o samym sobie, nigdy nie ma pełni obiektywizmu, nie ma całej prawdy. To raczej jakieś odczucie, impresja.

Mam wrażenie - być może trochę pretensjonalne - że rozumiem Franza Kafkę, że w jakiś sposób go czuję, a jego dusza w pewnym sensie jest dla mnie otwarta. To przekonanie towarzyszy mi od bardzo dawna, bo zaczęłam go czytać bardzo wcześnie i stał się towarzyszem mojej podróży.

Czytaj także: