Luca L., który w styczniu 2022 roku w Toruniu (woj. kujawsko-pomorskie) atakował i ranił przypadkowych przechodniów, usłyszał wyrok. Sąd skazał mężczyznę na sześć lat i osiem miesięcy więzienia. Karę ma odbyć w systemie terapeutycznym dla osób uzależnionych. Ponadto Luca L. ma zapłacić pokrzywdzonym ponad 60 tysięcy złotych zadośćuczynienia. Wyrok jest nieprawomocny.
Toruński sąd uznał Lucę L. za winnego ataków i uszkodzeń ciała, samochodów i napaści na policjantów, ale nie usiłowania zabójstwa. W grudniu 2023 roku zapadł wyrok w tej sprawie. Napastnik, który ma polskie i włoskie korzenie, został skazany na karę sześć lat i osiem miesięcy więzienia. Karę ma odbyć w systemie terapeutycznym dla osób uzależnionych.
Czytaj też: Ranił nożem przypadkowych przechodniów. Twierdzi, że nie pamięta tego, co zrobił Ponadto sąd zobowiązał mężczyznę do zapłacenia zadośćuczynienia poszkodowanym za wyrządzone krzywdy. Łącznie to 60 tysięcy złotych. Najpoważniej ranne osoby mają otrzymać od niego 20 i 25 tysięcy złotych złotych.
Atakował przypadkowych przechodniów
Do zdarzenia doszło 17 stycznia 2022 roku. Z ustaleń Prokuratury Okręgowej w Toruniu wynika, że Luca L. po powrocie nad ranem do domu ze spotkania z kolegami był bardzo pobudzony. Poprosił swoją matkę, aby ta zadzwoniła po pogotowie ratunkowe, które ostatecznie odmówiło przyjazdu na miejsce z uwagi na podejrzenie, że 21-latek był pod wpływem środków odurzających. Następnie podejrzany wziął nóż o długości ostrza 32,5 cm, odepchnął swoją matkę i wyszedł z mieszkania. Kobieta powiadomiła policję.
Mężczyzna atakował wszystkich, których napotkał na dystansie kilku kilometrów. W dwóch przypadkach Luca L. ostrze noża kierował prosto w serce napotkanych przechodniów, dlatego prokuratura przyjęła, że mamy tu do czynienia z usiłowaniem zabójstwa. W innym przypadku oskarżony trwale oszpecił twarz zaatakowanego mężczyzny, a jeszcze innym razem zaatakował kierowcę autobusu komunikacji miejskiej, gdy ten próbował naprawić na przystanku drzwi. Pozostali zaatakowani doznali średnich uszczerbków na zdrowiu.
Luca L. nie przyznał się winy
- Przesłuchany w charakterze podejrzanego Luca L. nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów. W swoich wyjaśnieniach potwierdził fakty obecności w pubie i spożywania alkoholu. Twierdził, że prawdopodobnie ktoś dosypał mu coś do drinka, na skutek czego źle się poczuł, widział dziwne kolory i ludzi, miał halucynacje. Nie poznawał mamy i brata. W jego ocenie miał zaburzoną rzeczywistość - przekazał prokurator Andrzej Kukawski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Toruniu.
Jak podkreślił, podczas drugiego przesłuchania 21-latek wyjaśnił, że w mieszkaniu Artura K. wspólnie z nim oraz z Konradem K. zażywali narkotyki.
Czytaj również: Atakował nożem przypadkowych przechodniów. 21-latkowi grozi dożywocie - Podejrzany zaczął się dziwnie czuć – widział dziwne obrazy, czuł niepokój. Gdy wrócił do domu, poprosił mamę, aby zadzwoniła po Pogotowie Ratunkowe. Gdy dowiedział się, że nie przyjedzie, postanowił wyjść z domu, ponieważ nie czuł się tam bezpiecznie. Według jego wyjaśnień nie pamiętał drogi od miejsca zamieszkania do miejsca zatrzymania przez policję. W czasie tej drogi czuł się atakowany przez jakieś dziwne postacie, dziwne twarze. Wyjaśnienia oskarżonego oceniono, jako niespójne i niewiarygodnie, sprzeczne zwłaszcza z zeznaniami pokrzywdzonych - zaznaczył Kukawski.
Luca L. nie był dotąd karany.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KMP w Toruniu