Przed długim weekendem w Orłowie pod Inowrocławiem podczas prac ziemnych na budowie nowego gazociągu Polskiej Spółki Gazownictwa natrafiono na unikatowe znalezisko - zbiorowy pochówek czterech osób sprzed tysięcy lat.
- W grobie pochowano dorosłego mężczyznę i dorosłą kobietę, między którymi leży dziecko w wieku siedmiu-ośmiu lat. Po lewej stronie mężczyzny znajduje się zaś dziecko w wieku trzech-czterech lat - przekazała dr Justyna Marchewka-Długońska z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.
Zmarli wyglądają, jakby obejmowali się wzajemnie, a ich głowy zwrócone są ku sobie.
Archeolodzy szacują, że odkryte szczątki w 90 proc. pochodzą z okresu mezolitu. Jeśli te wyniki wstępnych badań zostaną potwierdzone w laboratorium datowaniem radiowęglowym, będzie to pierwszy zbiorowy pochówek z tego okresu na ziemiach polskich. Na tak stary pochówek wskazują trzy niezależne od siebie czynniki. - Pierwszym z nich jest geologia stanowiska. Na Kujawach wśród gleb dominują czarnoziemy, które na tych ziemiach zaczęły formować się siedem-osiem tysięcy lat temu. Podczas eksploracji grobu nie natrafiliśmy jednak na czarnoziemy, które są powyżej tego stanowiska. Stąd wnioskujemy, że jama grobowa musiała być wykopana jeszcze przed ukształtowaniem się czarnoziemów - powiedział archeolog Piotr Alagierski, prowadzący badania na stanowisku.
W 📍Orłowie pod Inowrocławiem podczas 🚧prac ziemnych na budowie nowego gazociągu Polskiej Spółki Gazownictwa relacji...
Posted by Polska Spółka Gazownictwa on Friday, August 22, 2025
W jamie grobowej znaleziono też narzędzie krzemienne charakterystyczne dla mezolitu, schowane pod czaszką dziecka.
- To tak zwany rdzeń, czyli odłupany fragment krzemienia dobrej jakości. Służył do produkcji ostrzy, noży, był to taki multitool epoki kamienia. Obecność tego narzędzia pod głową dziecka wskazuje, że nie dostało się tam później i nie mogło znaleźć się tam przypadkowo - wyjaśnił Alagierski.
Trzeci czynnik to analogie ze Skandynawii, Francji, Karelii, gdzie znajdowano inne zbiorowe pochówki mezolityczne. - W Polsce nie mieliśmy jeszcze takiego znaleziska. Jednak w analogicznych pochówkach na świecie układ ciał zmarłych jest niemal identyczny: lekko podkurczone nogi, pozy bardzo rodzinne. Zmarli jakby obejmujący się, tulący do siebie. Takie ułożenie ciał zmarłych w zasadzie nie występuje w późniejszych epokach - dodał archeolog.
Jak zaznaczył, na razie trudno powiedzieć, co sprawiło, że ciała zmarłych ułożone są właśnie w taki sposób. Na pierwszy rzut oka nie ma śladów przemocy na kościach, które wskazywałyby, że zmarłych zabiła jakaś inna grupa. Zapewne ich śmierć spowodowało jakieś nagłe zdarzenie, które mogło prowadzić na przykład do hipotermii.
Dalsze badania odpowiedzą na więcej pytań
Prace wykopaliskowe na miejscu już się zakończyły, a dalszymi badaniami zajmują się badacze z Wydziału Biologii i Nauk o Środowisku Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.
Jak wyjaśniła dr Justyna Marchewka-Długońska, obecnie trwa ostatni etap oczyszczania kości z ziemi. Następnie wykonana zostanie rekonstrukcja czaszek, ocena płci dzieci i wieku osób dorosłych w chwili śmierci, dokładne wydatowanie szczątków, potem rekonstrukcje wysokości ciała dorosłych zmarłych. W kolejnych etapach naukowcy chcą ustalić, czy zmarli byli rodziną. Ułożenie ciał na pewno wskazuje na silne związki emocjonalne. Badania DNA potwierdzą, czy byli to rodzice z dziećmi. Piotr Alagierski podkreślił, że w mezolicie ludzi było niewielu, kładziono więc duży nacisk na grupy rodzinne, a śmierć czterech osób była ogromnym ciosem.
Naukowcy zamierzają też sprawdzić, skąd przybyli zmarli i gdzie spędzili pierwsze lata swojego życia, jak wyglądała ich dieta i czy zmieniała się w ciągu życia, a nawet jak wyglądały pierwsze tygodnie życia dzieci po narodzinach.
Autorka/Autor: ng/ tam
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Polska Spółka Gazownictwa