Pijany 29-latek w Zakopanem wjechał samochodem w ogrodzenie. Po tym, jak do zdarzenia przyjechali policjanci, na miejsce przyjechał nieoczekiwanie drugi pojazd. Wysiadł z niego nietrzeźwy kolega sprawcy, który miał zaopiekować się jego rozbitym samochodem. Teraz obaj odpowiedzą przed sądem.
Do zdarzenia doszło w nocy z soboty na niedzielę (z 25 na 26 listopada) w Zakopanem. W murowany płot na osiedlu Wojdyły wjechało osobowe audi. Samochód został poważnie uszkodzony - podobnie jak ogrodzenie.
Czytaj też: Pościg ulicami Gdyni. 34-latek zderzył się z radiowozem i wjechał na chodnik, policjant użył broni
Policja: kierowca był pijany, na pomoc przyjechał nietrzeźwy kolega
"Badanie alkomatem wykazało, że 29-letni mieszkaniec powiatu tatrzańskiego ma w organizmie blisko 1.5 promila alkoholu. Szczęśliwie nikt w tym zdarzeniu nie ucierpiał" - poinformował w komunikacie aspirant sztabowy Roman Wieczorek, oficer prasowy zakopiańskiej policji.
Na tym jednak sprawa się nie zakończyła, gdyż podczas interwencji na miejsce przyjechało nieoczekiwanie drugie audi. Wysiadł z niego 31-letni kolega pijanego kierowcy. Miał zaopiekować się rozbitym samochodem.
"Policjanci sprawdzając tożsamość 31-letniego obywatela Ukrainy wyczuli alkohol. Badanie alkomatem potwierdziło, że i ten kierowca pił. Alkomat wskazał blisko 0.4 promila alkoholu" - przekazał Wieczorek.
Obaj kierowcy stracili prawa jazdy i odpowiedzą przed sądem. Za jazdę w stanie nietrzeźwości grozi kara do dwóch lat więzienia.
Źródło: KPP w Zakopanem, KP PSP w Zakopanem
Źródło zdjęcia głównego: KP PSP w Zakopanem