Ratownicy z Zakopanego zaapelowali do mieszkańców powiatu, by szkolili się z udzielania pierwszej pomocy. Zdaniem medyków trzy karetki na cały powiat to zbyt mało.
Ratownicy wskazują, że brak karetek jest widoczny zwłaszcza w sezonie turystycznym. Niektóre badania wskazują, że w sezonie świąteczno-noworocznym pod Tatry przyjechało około 200 tysięcy turystów.
W całym powiecie tatrzańskim, który liczy blisko 70 tys. mieszkańców, stacjonują tylko trzy karetki pogotowia ratunkowego, w tym dwie w Zakopanem i jedna w Bukowinie Tatrzańskiej. W okresie sezonów turystycznych - letniego i zimowego, w Bukowinie stacjonuje dodatkowy ambulans, ale Zakopane ma stałe dwa Zespoły Ratownictwa Medycznego, obsługujące cały powiat.
- To jednak przy takim natłoku gości i wszechobecnych korkach na tatrzańskich drogach może spowodować, że dojazd karetki się wydłuży. Dlatego apelujemy do mieszkańców, aby szkolili się, jak reagować i udzielić pomocy w razie nagłego zatrzymania krążenia – powiedział Paweł Mickowski, koordynator Zespołów Ratownictwa Medycznego w Szpitalu Powiatowym im. dr Tytusa Chałubińskiego w Zakopanem.
"Pierwsze minuty są niecenione"
Przeszkodą w szybkim dotarciu do potrzebującego pomocy są często warunki atmosferyczne, które utrudniają poruszanie się po drogach, szczególne w terenie górskim, we wsiach odległych od stacji pogotowia.
- Mieszkańcy nie mają świadomości, że każda minuta jest na wagę złota. Boją się, że zaszkodzą, że nie zrobią tego tak dobrze jak ktoś inny. Nie o to chodzi - zapewniam, że nie zaszkodzimy pacjentowi, uciskając mu klatkę piersiową. Wręcz przeciwnie zwiększymy jego szanse na przeżycie, gdy spróbujemy. Jeden to zrobi lepiej, drugi gorzej, ale pierwsze minuty są nieocenione - dodał ratownik.
Zapewnił, że jeżeli ktoś nie jest pewny swoich działań, to dyspozytor pogotowia dokładnie poinstruuje, co zrobić w danej sytuacji. Ponadto infrastruktura turystyczna pod Tatrami cały czas się powiększa.
Czytaj też: Pierwsza pomoc - jak i kiedy trzeba jej udzielić? Jak chroniony jest udzielający pierwszej pomocy?
Według ratowniczych statystyk to pierwsze sześć minut często decyduje o uratowaniu poszkodowanego.
- Patrząc na statystyki, aktualnie mamy największy problem w samym mieście Zakopane. Karetka stacjonująca przy szpitalu jeździ także do odległych wsi – Witowa, do Zębu, czy Białego Dunajca. W jednym czasie te dwa zespoły mogą być w różnych miejscach. Trzeci zespół powinien tu działać przynajmniej w porze dziennej – wyjaśnił Paweł Mickowski i dodał, że ratownicy są gotowi na dodatkowe dyżury, władze jednak muszą znaleźć pieniądze na uruchomienie zespołu.
Ratownicy uczą pierwszej pomocy
W celach instruktażowych Zespół Ratownictwa Medycznego w Zakopanem z własnej inicjatywy uruchomił kanał na YouTube, gdzie na kilkuminutowym filmie ratownicy uczą, jak się zachować w przypadku nagłego zatrzymania krążenia. W planach są kolejne odcinki - o zadławieniu i postępowaniu przy krwotoku. Ratownicy podkreślają, że film stworzyli w wolnym czasie, gdyż swoją pracę traktują jako misję i pasję.
Za zabezpieczenie medyczne w powiecie odpowiada starosta, ale pogotowie ratunkowe finansuje urząd wojewódzki. Jak powiedział starosta tatrzański Piotr Bąk, w Zakopanem jest już kolejny ambulans i wystarczająca ilość ratowników medycznych, ale do uruchomiania zespołu potrzebne są pieniądze.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: DarSzach / Shutterstock