Zakopiańska prokuratura przedstawiła 43-letniej mieszkance województwa łódzkiego zarzut porzucenia dziecka. - Kobieta twierdziła, że przyjechała z synem na wakacje. W Zakopanem piła alkohol, a dziecko zostawiła w pustostanie z nieznajomymi - opowiada Barbara Bogdanowicz, szefowa prokuratury w Zakopanem. Podejrzana chce dobrowolnie poddać się karze, kwestię opieki nad synem rozstrzygnie sąd rodzinny.
W środę 43-letnia matka dziewięcioletniego Oliwiera została przesłuchana w prokuraturze w charakterze podejrzanej. Śledczy przedstawili jej zarzut z artykułu 210 Kodeksu karnego, który mówi o porzuceniu małoletniego wbrew obowiązkowi opieki. - Za przestępstwo, którego popełnienie zarzucił kobiecie prokurator, grozi od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia - mówi Barbara Bogdanowicz z Prokuratury Rejonowej w Zakopanem.
§ 1. Kto wbrew obowiązkowi troszczenia się o małoletniego poniżej lat 15 albo o osobę nieporadną ze względu na jej stan psychiczny lub fizyczny osobę tę porzuca, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. § 2. Jeżeli następstwem czynu jest śmierć osoby określonej w § 1, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
"Opuściła budynek, pozostawiła syna w towarzystwie nieznajomych". Chce dobrowolnie poddać się karze
Jak informuje prokurator, kobieta przyznała się do stawianego jej zarzutu i złożyła obszerne wyjaśnienia. Wynika z nich, że wraz z synem przyjechała do Zakopanego na wakacje. Potem miała poznać osoby, z którymi piła alkohol.
- Wraz z synem pojawiła się w jednym z pustostanów. W pewnym momencie opuściła budynek i pozostawiła syna w towarzystwie nieznajomych osób - przekazuje prokurator Bogdanowicz.
W niedzielę wieczorem kobieta zgłosiła policji telefonicznie zaginięcie syna. Jak przekazał rzecznik zakopiańskiej policji, mówiła chaotycznie, często zmieniając miejsce i okoliczności zaginięcia. Kiedy ruszała akcja poszukiwawcza, kobieta była pijana. Badanie trzeźwości wykazało, że miała około dwóch promili alkoholu w organizmie. Syn 43-latki odnalazł się dopiero następnego dnia. Był zziębnięty i wystraszony. Przebywał w towarzystwie nieznajomych na Krupówkach.
Matka dziewięciolatka zawnioskowała o dobrowolne poddanie się karze. - Kobieta wnioskuje o ograniczenie jej wolności poprzez wykonywanie prac społecznych. Chce też pokryć koszty postępowania i zobowiązała się do zachowań, o szczegółach których na tym etapie nie chcę informować - przekazuje nam Bogdanowicz. Prokurator dodaje, że na tym etapie propozycja złożona przez podejrzaną jest dla prokuratury akceptowalna.
- Chcę zaznaczyć, że nie oznacza to, że nie będziemy wyjaśniać tej sprawy. Należy też dodać, że zgodę na wysokość kary musi wyrazić sąd - mówi prokurator.
Chłopiec odebrany matce
Decyzją sądu rodzinnego dziewięcioletni Oliwier został już tymczasowo umieszczony w placówce opiekuńczej.
- Teraz dalszym losem dziecka zajmie się sąd rodzinny - podkreśla szefowa Prokuratury Rejonowej w Zakopanem.
Według wstępnych ustaleń śledczych, matka, przyjeżdżając do Zakopanego, nie miała pomysłu, gdzie i w jakich warunkach będzie mieszkać z synem.
- Najważniejsze, że chłopiec jest już bezpieczny. Do matki chyba dotarło też, czego się dopuściła i na co naraziła własne dziecko - kwituje Bogdanowicz.
Nocna akcja, policjanci chodzili od domu do domu
W akcji poszukiwania Oliwiera udział brało kilkudziesięciu policjantów, strażaków, ratowników z podhalańskiej grupy poszukiwawczej i wielu wolontariuszy. Funkcjonariusze opublikowali rysopis dziecka, a pod Tatry ściągnięto dodatkowe siły do poszukiwań zaginionego.
- Sprawdzano dostępne budynki, pustostany, wiaty. Nad ranem z województwa łódzkiego, skąd pochodzi chłopiec, uzyskaliśmy jego fotografię oraz więcej informacji, które pozwoliły na stopniowe zwiększenie sił wykorzystywanych do poszukiwań - informował rzecznik zakopiańskiej policji aspirant sztabowy Roman Wieczorek.
Dodał, że w trakcie poszukiwań Oliwiera przeczesywano dom po domu w dolnej części Zakopanego. Uzyskane przez policjantów informacje w czasie poszukiwań w tym rejonie doprowadziły do tego, że został odnaleziony przez policyjny patrol na ul. Krupówki w Zakopanem. Osoby bezdomne, z którymi spędził noc w pustostanie, szły właśnie z chłopcem na komendę.
- Dziecko było w towarzystwie kilku dorosłych osób. Dziewięciolatek początkowo trafił do szpitala - informował Wieczorek.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: KPP w Zakopanem