Zabytkowa chorągiew zaginęła cztery lata temu. Parafianom w poszukiwaniach pomoże policja

Tak wygląda zaginiona chorągiew (wideo bez dźwięku)
Tak wygląda zaginiona chorągiew (wideo bez dźwięku)
Źródło: Google Earth

Ostatni raz była widziana w 2014 roku. To wtedy ówczesny proboszcz parafii św. Rozalii i św. Marcina w Zagnańsku (Świętokrzyskie) wypożyczył zabytkową chorągiew powstańczą do muzeum w Oblęgorku. Co stało się z nią później – nie wiadomo. Ale parafianie chcą to ustalić. Pomóc ma im policja.

Chorągiew została uszyta tuż przed powstaniem styczniowym. Na jednej stronie ma wyhaftowaną Matkę Boską i orła oraz napis „Niepokalana Najświętsza Panienko zmiłuj się nad Polaków męką”; na drugiej złamany krzyż i koronę cierniową, a także datę: 8 kwietnia 1861. To wtedy Rosjanie zabili około 200 uczestników demonstracji w Warszawie.

Cenna pamiątka

Przez większość czasu chorągiew prawdopodobnie była przechowywana w kościele pod wezwaniem św. Rozalii i św. Marcina w Zagnańsku. Tamtejszy proboszcz przyznaje, że to prawdopodobnie najcenniejszy zabytek w parafii.

Tak wygląda zaginiona chorągiew
Tak wygląda zaginiona chorągiew
Źródło: Jerzy Kowalczyk | powstanie1863.zsi.kielce.pl

Wartość chorągwi potwierdzają również eksperci. – Pamiątek z czasów powstańczych mamy bardzo mało. W centralnych muzeach można obejrzeć powstańczą biżuterię czy fragmenty ubiorów z tamtych czasów – tłumaczy w rozmowie z Gazetą Wyborczą Dr Jan Główka, historyk i dyrektor Muzeum Historii Kielc.

Jedne z niewielu dostępnych dziś zdjęć chorągwi zrobił w grudniu 2008 roku Jerzy Kowalczyk, zajmujący się historią powstania w 1863 roku i autor strony zbierającej informacje na jego temat. - Mężowi bardzo zależało na popularyzowaniu informacji o powstaniu – tłumaczy pani Helena, która po śmierci Kowalczyka zajmuje się stroną.

Oddali ją do konserwacji?

Andrzej Drapała, proboszcz zagnańskiej parafii, tłumaczy, że ostatni ślad po chorągwi pochodzi z 2014 roku. – Jest zapis, że wtedy została wypożyczona do muzeum w Oblęgorku na jakąś rocznicę związaną z Henrykiem Sienkiewiczem. Przypuszczam, że kiedy wróciła ówczesny proboszcz oddał ją gdzieś do konserwacji – tłumaczy w rozmowie z tvn24.pl duchowny.

Tej informacji nie da się jednak potwierdzić, bo poprzedni proboszcz zmarł nagle. Drapała próbował zlokalizować chorągiew: pytał parafian, szukał dokumentów, apelował z ambony. Wszystko na próżno. Chorągiew przepadła jak kamień w wodę.

Sprawa ruszyła

Teraz jednak pojawiła się nadzieja. Na komendę policji w Zagnańsku wpłynęło zgłoszenie o kradzieży powstańczej chorągwi. – Podpisali się pod nim parafianie – ujawnia Damian Janus z zespołu prasowego świętokrzyskiej policji.

Sprawa została przekazana prokuraturze, która zdecyduje, jakie kroki podjąć. – Prawdopodobnie będzie wszczęte śledztwo z artykułu 294 kodeksu karnego, czyli kradzieży. Dodatkowo, chorągiew została uznana za dobro o szczególnym znaczeniu dla kultury – podaje Janus. W takiej sytuacji podejrzanemu może grozić nawet 10 lat więzienia.

Autor: wini/gp / Źródło: TVN24 Kraków / Gazeta Wyborcza

Czytaj także: