Surowszy wyrok dla oskarżonego o podpalenie zabytkowego kościoła na Woli Justowskiej w Krakowie. Sąd zdecydował, że 33-letni Dominik M. spędzi w więzieniu dwa lata zamiast półtora roku. Straty po pożarze w 2002 roku oszacowano na prawie 3 miliony złotych.
Sąd podkreślił, że podwyższenie wyroku było uzasadnione, ponieważ oskarżony podpalił zabytkowy kościół, chcąc zaimponować kolegom i wygrać absurdalny zakład o skrzynkę piwa.
Do pożaru doszło w nocy z 5 na 6 kwietnia 2002 r. W wyniku podpalenia budynek zabytkowego drewnianego kościoła parafii pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny Królowej Polski przy ul. Panieńskich Skał 18 w Krakowie uległ całkowitemu zniszczeniu, razem z wyposażeniem. Straty oszacowano na blisko 2,9 mln zł.
Zatrzymany po 11 latach
Początkowo śledztwo zostało umorzone. Do zatrzymania podejrzanego Dominika M. doszło w 2013 r. Jak podawała prokuratura, podpalenie wiązało się z fascynacją ówczesnego 19-letniego licealisty muzyką satanistyczną ze Skandynawii.
Oskarżony nie przyznawał się do winy. W październiku ub.r. sąd I instancji skazał go na karę półtora roku więzienia i nakazał zapłatę 100 tys. zł. Od wyroku apelację złożyli obrońca i prokurator. Sąd odwoławczy apelację obrony uznał za niezasadną i chybioną. Uznał natomiast argumenty prokuratora, który chciał podwyższenia wyroku.
Zakład o skrzynkę piwa
Jak wskazał sąd, podpalenie wiązało się z zainteresowaniami satanizmem ówczesnego licealisty i jego fascynacją norweskim zespołem "Burzum". W materiałach sprawy pojawił się także zakład o podpalenie kościoła za skrzynkę piwa. Zeznawali o tym świadkowie z trzech niezależnych od siebie grup, informacja taka pojawiła się także w pamiętniku jednego ze świadków z 2002 r. - Oskarżony tę skrzynkę odebrał – podkreślił sąd w uzasadnieniu.
Zdaniem sądu odwoławczego sąd pierwszej instancji wnikliwie ocenił dowody i szczegółowo wskazał, którym dowodom daje wiarę i dlaczego. Z ustalonego łańcucha ściśle związanych ze sobą poszlak wywiódł jedyny i prawidłowy wniosek wskazujący na winę oskarżonego. Przy wymiarze kary przecenił jednak okoliczności łagodzące, jak młody wiek i niekaralność sprawcy, a nie docenił okoliczności obciążających. Były nimi m.in. fakt zakładu i to, że oskarżony był w pełni poczytalny i mógł zdawać sobie sprawę ze znaczenia swojego czynu oraz oceny prawnej i moralnej działań norweskiego muzyka i zabójcy Varga Vikernesa.
Dlatego – wskazał sąd odwoławczy w uzasadnieniu – wyższa kara będzie skutecznym środkiem resocjalizacyjnym i będzie miała znaczenie społeczne.
Wyrok jest prawomocny, oskarżony nie stawił się na jego ogłoszenie.
Kościół z XVI wieku
Kościółek na Woli Justowskiej stanowił dobro o szczególnym znaczeniu dla kultury. Zbudowany na początku XVI wielu w Komorowicach, stanowiący jeden z najpiękniejszych pomników ciesiołki, w 1948 roku został rozebrany, a następnie przeniesiony na Wolę Justowską i w latach 1949-1950 postawiony na terenie przeznaczonym przez władze wojewódzkie na Muzeum Budownictwa Drewnianego.
W lipcu 1978 roku kościół został doszczętnie zniszczony przez pożar. Po decyzji o odbudowie w 1984 roku kościół poświęcił kard. Franciszek Macharski. W roku 2002 parafia obchodziła jubileusz 50-lecia powołania. Kościół w tym roku był już całkowicie odbudowany i wyposażony. W kwietniu 2002 r. ponownie spłonął.
Obecnie kościół jest odbudowywany. Według projektu architekta prof. Aleksandra Böhma, dolna partia świątyni jest murowana, wyżej będzie stanowiła kopię budowli drewnianej, która tu spłonęła.
- Bryła kościoła staje się coraz bardziej widoczna i bliższa ostatecznemu wyglądowi. Na budowie są już też elementy górnej części wieży, w tym iglice wieżyczek oraz zwieńczający krzyż. Całość wieży będzie miała 35,2 m wysokości, zaś sama główna iglica - 4,35 m. Każda z czterech wieżyczek zwieńczona będzie mniejszymi - nieco ponad dwumetrowymi – iglicami – napisano ostatnio na internetowym "blogu budowy".
Zobacz też : Ogień strawił zabytkowy kościół w Łodzi. Zostały zgliszcza
Autor: mmw/pm / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24