Biegli orzekli, że przekroczenie prędkości przez kierowcę tira nie miało bezpośredniego związku z wypadkiem, w którym zginęła trzyosobowa rodzina. Krewni ofiar złożyli zażalenie do sądu.
Zdaniem prokuratury "żaden z kierowców nie miał możliwości uniknięcia wypadku". O sprawie zderzenia samochodu osobowego z tirem pisał w lipcu zeszłego roku Kontakt24.
Opinie biegłych
- Podczas podejmowania decyzji opieraliśmy się na opiniach biegłych do spraw kryminalnych i technicznych rekonstrukcji wydarzeń – wyjaśnia Andrzej Leśniak z Prokuratury Rejonowej w Brzesku.
Eksperci orzekli, że w zaistniałych okolicznościach żaden z kierowców – ani kierowca fiata panda, który zjechał na przeciwny pas, ani mężczyzna za kierownicą tira – nie mieli możliwości uniknięcia wypadku.
Kierowca tira przekroczył prędkość
Chociaż – jak potwierdza prokuratura – kierowca tira przekroczył dozwoloną na tym odcinku prędkość (jechał ponad 80 km/h przy dopuszczalnej prędkości 70), to w opinii śledczych winne tragedii są wyłącznie okoliczności losowe. Mowa tu głównie o utrudniającej poruszanie się po drogach pogodzie oraz dzikich zwierzętach, których obecność na jezdni była bezpośrednią przyczyną, dla której kierowca fiata zmienił pas ruchu.
- Tachometr tira faktycznie zarejestrował prędkość, która była wyższa niż dozwolona, jednak nie miało to wpływu na sam wypadek – ocenia Leśniak.
Rodzina złożyła zażalenie
Innego zdania są krewni ofiar wypadku. Złożyli oni do sądu zażalenie na decyzję prokuratury.
- Sąd będzie to rozpatrywał, a jeśli uzna, że jest taka potrzeba, zaleci nam wykonanie dodatkowych czynności. Decyzji spodziewamy się pod koniec lutego – informuje Leśniak.
Jak donosi lokalny portal echodnia.eu, matka zmarłego w wypadku Mariusza Woźniaka apeluje do osób, które widziały wypadek, by zgłaszały się na policję. Jej zdaniem wypadek nie wydarzyłby się, gdyby kierowca tira przestrzegał przepisów.
Zginęły trzy osoby
Do wypadku doszło w nocy z 23 na 24 lipca zeszłego roku na drodze krajowej 94 w miejscowości Jadowniki. Przed jadącego w kierunku Tarnowa fiata pandę wybiegło na jezdnię stado dzików, przez co kierowca gwałtownie zjechał na przeciwny pas ruchu – prosto pod koła jadącego nim tira.
W wypadku zginęło małżeństwo z dwuletnim dzieckiem.
Autor: wini / Źródło: TVN 24 / echodnia.eu