66-letnia kobieta zginęła w nocnym pożarze domu w Zakopanem. Uciekła z budynku, kiedy tylko pojawił się ogień, jednak później wróciła, by ratować dobytek. Nieprzytomną kobietę wynieśli strażacy. Nie udało się jej uratować.
Pożar wybuchł przed godziną 2 w nocy z poniedziałku na wtorek. Ogniem zajął się drewniany budynek mieszkalno-gospodarczy.
- Dwie osoby wyszły z palącego się budynku przed naszym przyjazdem, jednak kobieta wróciła, żeby ratować mienie. Strażacy ewakuowali ją, miała lekkie poparzenia, ale była nieprzytomna. Reanimacja trwała kilkadziesiąt minut, niestety 66-latki nie udało się uratować - informuje Andrzej Król-Łęgowski, rzecznik prasowy zakopiańskiej straży pożarnej.
W części gospodarczej budynku znajdowały się trzy krowy. Zwierzęta spłonęły.
Trudna akcja
Pracy nie ułatwiał tez strażakom silny wiatr. - Do rozprzestrzenienia się ognia przyczynił się halny, który utrudniał też akcję gaśniczą – tłumaczy Król-Łęgowski. Jak dodaje, pożar rozprzestrzeniał się błyskawicznie. Dlatego niemal cały budynek spłonął.
W sumie w akcji gaśniczej uczestniczyło ponad 100 strażaków z 23 zastępów straży pożarnej. Nie są jeszcze znane przyczyny pożaru.
Autor: wini / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: tvn24