W rejonie Niskiej Przełęczy w Tatrach Zachodnich w sobotę zeszła lawina śnieżna w kierunku Doliny Jarząbczej. Ratownicy zostali zawiadomieni, że w tym rejonie widziany był turysta, więc przystąpili do poszukiwań. Wszystko zakończyło się dobrze. - Nie ma osób poszkodowanych - mówią.
O zejściu lawiny, która porwała turystę, powiadomił telefonicznie centralę Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego przypadkowy świadek, który z dystansu widział maszerującą w tym rejonie osobę tuż przed zejściem lawiny.
20 ratowników w akcji
Ratownicy na pokładzie śmigłowca dotarli na lawinisko, gdzie za pomocą sond i psów przeczesywali zwały śniegu.
Ostatecznie jednak nikogo nie znaleziono. - Możliwe, że widziany turysta przeszedł za grań. Nikt nie został poszkodowany - zaznaczają TOPR-owcy. W akcji uczestniczyło 20 ratowników.
Również w sobotę ze szlaku na najwyższy szczyt w Polsce – Rysy, z dużej wysokości spadł turysta. Ratownicy TOPR przetransportowali ciężko rannego mężczyznę śmigłowcem do zakopiańskiego szpitala.
Trudne warunki
W Tatrach obowiązuje drugi, umiarkowany stopień zagrożenia lawinowego. W górach wciąż leży śnieg.
Ratownicy zaznaczają, że w górach do wiosny jeszcze daleko i turyści powinni być wyposażeni w raki i czekany, a także zestaw lawinowy. Dodatkowo trzeba bardzo rozważnie planować trasę wędrówki.
Synoptycy ostrzegają, że w niedzielę w Tatrach temperatura spadnie do minus 8 stopni i może sypać śnieg.
Zobacz też: Nietypowa akcja ratowników TOPR. Pomogli turystom, którzy zgubili się na szlaku do… Morskiego Oka.
Autor: mmw/b / Źródło: PAP / TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: | lcs9 / freeimages.com