37-latek, który w miniony weekend spowodował wypadek w Stalowej Woli (Podkarpacie), w którym zginęły dwie osoby, został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące. Mężczyzna odpowiada za kierowanie samochodem pod wpływem alkoholu oraz spowodowanie śmiertelnego wypadku.
Jak podaje policja, mężczyzna w chwili wypadku jechał z prędkością nie mniejszą niż 120 km/h. Był też pijany, miał 1,7 promila alkoholu w organizmie. Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu Andrzej Dubiel podał, że 37-latkowi postawiono dwa zarzuty.
Pierwszy dotyczy spowodowania wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym w stanie nietrzeźwości. Przestępstwo z uwagi na stan nietrzeźwości zagrożone jest karą pozbawienia wolności do 12 lat. Natomiast drugi zarzut dotyczy "kierowania w stanie nietrzeźwości pojazdem mechanicznym".
Z wnioskiem o areszt tymczasowy do Sądu Rejonowego w Stalowej Woli wstąpiła miejscowa prokuratura. Sprawca – jak poinformował prokurator Dubiel – "na chwilę obecną areszt odbywa w warunkach oddziału szpitalnego".
Wypadek
Do tragicznego wypadku doszło w sobotę na drodze woj. nr 871 w Stalowej Woli. 37-letni mężczyzna kierujący audi S7 prawdopodobnie w trakcie wyprzedzania zderzył się z jadącym z przeciwka audi A4, którym podróżowały trzy osoby: 37-letnia kobieta, 39-letni mężczyzna i ich dziecko - 2,5 roczny chłopiec.
Mimo reanimacji nie udało się uratować kobiety i mężczyzny jadących audi A4. Natomiast dziecko i kierowca z audi S7 trafili do szpitala. 37-latek bezpośrednio po wypadku przeszedł zabieg operacyjny ratujący życie.
Małżeństwo, które zginęło w sobotnim wypadku, osierociło trójkę dzieci w wieku od 2,5 od 10 lat.
We wtorek premier Mateusz Morawiecki poinformował, że zakończył proces przyznawania rent specjalnych dla dzieci osieroconych w wypadku. Zapowiedział też szybkie przystąpienie do prac legislacyjnych dotyczących odpowiedzialności kierowców prowadzących pod wpływem alkoholu.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Tarnobrzeg 112 - Ratownictwo Powiatu Tarnobrzeskiego