Jedna karetka spłonęła, jej miejsce zajęły trzy kolejne. Fundacja "Moc Przyszłości" kupiła ambulanse dzięki zbiórce uruchomionej po tym, jak jeden z pojazdów został podpalony. Druga karetka została w pożarze uszkodzona, jednak udało się ją naprawić. W konwoju humanitarnym z Radłowa (woj. małopolskie) do ukraińskiego Charkowa pojechały w środę rano cztery samochody.
Na początku marca w małopolskim Radłowie niedaleko Tarnowa doszczętnie spłonęła jedna z karetek, które miały pojechać do Ukrainy w konwoju humanitarnym Fundacji "Moc Przyszłości".
Pojazd został podpalony. Ogień rozprzestrzenił się na tyle, że uszkodził także drugi ambulans. Zarzuty w sprawie podpalenia usłyszał 35-latek.
Po zdarzeniu aktywiści zorganizowali w sieci zbiórkę na nowy samochód. Zebrali ponad 100 tysięcy złotych, dzięki czemu fundacja kupiła "w zastępstwie" aż trzy kolejne w pełni wyposażone pojazdy.
Prezes fundacji: karetki są używane, ale w bardzo dobrym stanie
Konwój karetek wyjechał w środę około godziny 6 rano do ukraińskiego Charkowa. Jak podkreśliła w rozmowie z TVN24 prezeska Fundacji "Moc Przyszłości" Diana Dembicka-Mączka, pojazdy są "używane, ale w bardzo dobrym stanie". - Mam nadzieję, że nie będą zniszczone - powiedziała.
Oprócz trzech zakupionych za pieniądze ze zbiórki karetek do Ukrainy wyjechał także uszkodzony w pożarze ambulans, który udało się naprawić.
Wnętrze jednej z karetek pokazał reporterowi TVN24 wolontariusz organizacji, Marcin Hamelik. - Samochód jest w pełni wyposażony, zostaje tylko dołożyć respirator. Ma pełne wyposażenie karetki: nosze, butle z tlenem, jest gotowy do użytku - podkreślił.
- Potrzeby na Ukrainie są bardzo duże. Tak jak oni sami powtarzają, bez wsparcia Polski, Europy i całego świata, oni dawno by już tę wojnę przegrali - zaznaczyła wiceprezeska fundacji Magdalena Sobarnia.
Groźba więzienia za podpalenie karetki
Podejrzany o podpalenie karetki na parkingu Urzędu Miejskiego w Radłowie 35-latek usłyszał łącznie cztery zarzuty. Tej samej nocy - z 3 na 4 marca - mężczyzna miał podpalić oprócz ambulansu także nieużytki, pustostan oraz drewnianą pryzmę.
Czytaj też: W pełni wyposażone i gotowe do "gaszenia wojny". Z Kielc do Ukrainy wyjechały wozy strażackie
- Mężczyzna działał w warunkach recydywy, był wcześniej karany za podobne przestępstwa. Po przesłuchaniu w Prokuraturze Rejonowej w Tarnowie został objęty policyjnym dozorem - informował aspirant sztabowy Paweł Klimek, oficer prasowy tarnowskiej policji.
Ufundowane przez internautów pojazdy to nie jedyne ambulanse, które po spaleniu karetki na początku marca zostały przekazane fundacji. Już dzień po zdarzeniu własną karetkę dołączył do konwoju humanitarnego szpital w Nowym Targu.
W akcję Fundacji "Moc Przyszłości" włączyły się wcześniej wszystkie śląskie szpitale. Lekarze przekazali dla Ukrainy opatrunki, systemy do transfuzji, aparaty RTG i EKG, a także wyposażenie do ambulansów. Pomoc trafi do szpitali w obwodach sumskim i charkowskim. Jak przyznają władze fundacji, na własną karetkę czeka jeszcze jeden charkowski szpital, dlatego w internecie wciąż trwa zbiórka na zakup ambulansu.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24