Amstaffy dotkliwie pogryzły 12-latka. Prokuratura wszczęła śledztwo. Stan chłopca bardzo ciężki

Amstaff zaatakował dzieci bawiące się na placu zabaw. 10-latka trafiła do szpitala
Prokuratura o ataku psów na 12-latka (wideo z 30 września)
Źródło: TVN24

Dwa psy rasy amstaff pogryzły 12-letniego chłopca. Dziecko zostało przewiezione do specjalistycznego szpitala w Katowicach, jego stan jest bardzo ciężki.

Do zdarzenia doszło w Przemyślu, w poniedziałek rano, gdy dwaj chłopcy w wieku 11 i 12 lat znajdowali się w mieszkaniu młodszego z nich. Najprawdopodobniej, jak ustalił reporter TVN24 Konrad Borusiewicz, nie poszli na lekcje i dlatego nie było z nimi nikogo dorosłego. Oprócz dzieci w mieszkaniu znajdowały się dwa psy rasy amstaff.

Psy zaatakowały

W pewnym momencie zwierzęta zaatakowały starszego z chłopców. Ranny został też 11-latek, jednak jego obrażenia są powierzchowne.

- Ustalamy, w którym momencie wizyty chłopców doszło do ataku, czy był on spowodowany ich zachowaniem, czy po prostu wejściem do mieszkania – informuje Marta Pętkowska z Prokuratury Okręgowej w Przemyślu. Jak tłumaczy prokurator, pomoc wezwali sąsiedzi, zaalarmowani krzykami chłopców. Policjanci i pogotowie zjawili się na miejscu w przeciągu pięciu minut.

Śledczy chcą przesłuchać 11-latka, który był świadkiem zdarzenia. – Jednak to przesłuchanie musi być przeprowadzone przez sąd, o co prokurator będzie wnioskował – zaznacza Pętkowska.

"Bardzo poważne obrażenia"

- Dziecko trafiło do nas w bardzo ciężkim stanie, było reanimowane przez około godzinę. Serce podjęło akcję, jeszcze nie wiemy, w jakim stanie jest mózg – mówi przedstawiciel przemyskiego szpitala. Jak tłumaczy, 12-latek ma bardzo poważne obrażenia szyi i twarzy. Chłopiec został jeszcze we wtorek przewieziony do specjalistycznego szpitala w Katowicach.

W środę Wojciech Gumułka z Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach poinformował, że 12-latek jest nieprzytomny, a jego stan jest nadal bardzo ciężki.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE>>>

- Przyjechała policja, straż pożarna, dwa radiowozy – relacjonuje jeden z mieszkańców bloku, w którym doszło do tragedii.

Teraz policjanci pod nadzorem prokuratury ustalają okoliczności zdarzenia i to, czy doszło do jakiegoś zaniedbania ze strony właściciela czworonogów. Postępowanie dotyczy narażenia na utratę życia lub zdrowia.

Oba psy trafiły do schroniska.

Czytaj także: