- To, co przez lata działo się wokół katastrofy smoleńskiej, do dzisiaj trudno jest zrozumieć: dlaczego to nastąpiło, dlaczego nie ma chociażby protokołów, notatek z podstawowych wydarzeń, które wtedy miały miejsce - mówił w poniedziałek prezydent Andrzej Duda.
Prezydent był pytany przez dziennikarzy podczas porannych uroczystości z okazji siódmej rocznicy katastrofy smoleńskiej w Krakowie, czy jesteśmy obecnie bliżej wyjaśnienia przyczyn tego, co wydarzyło się 10 kwietnia 2010 r.
- Ja mam przede wszystkim takie oczekiwanie od samego początku, od dnia, w którym to się zdarzyło, od tego 10 kwietnia 2010 roku, że polskie państwo uczyni wszystko, aby tę sprawę wyjaśnić, żeby dociec tego, dlaczego i w jaki sposób zginęło, po pierwsze, mnóstwo Polaków (...), po drugie, wielkich osób polskiego życia publicznego, polskiego życia politycznego, wykonując swoje państwowe obowiązki - mówił.
"Nie sposób tego zaakceptować"
Duda ocenił, że "to, co się działo przez lata" w sprawie katastrofy - "cała postawa w związku ze śledztwem, początek, oddanie sprawy w ręce rosyjskie - do dzisiaj trudno jest to zrozumieć: dlaczego to nastąpiło, dlaczego nie ma chociażby protokołów, notatek z podstawowych wydarzeń, które wtedy miały miejsce".
Wskazał, że brakuje m.in. "notatek z podstawowych rozmów, które wtedy były prowadzone pomiędzy czołowymi politykami". - To jest coś, czego nie sposób zaakceptować, i to jest na pewno coś, co powinno być badane i co powinno być ustalane, natomiast nie przy wigilijnym stole, w domach Polaków, tylko po prostu są właściwe organy państwa: są służby, jest prokuratura, są biegli i to oni się tymi sprawami powinni zajmować; powinni się byli nimi zajmować rzetelnie od samego początku - dodał prezydent.
- To nie było byle wydarzenie, to nie był jakiś tam wypadek - to była katastrofa, w której, będąc na służbie, zginęła elita polskiego świata polityki i polskiego życia publicznego, i obowiązkiem polskiego państwa, absolutnym obowiązkiem polskiego państwa od samego początku, czyli władz państwowych, było czynić wszystko, aby tę sprawę wyjaśnić - zaznaczył.
Prezydent pytany był również o ocenę prac podkomisji do ponownego zbadania katastrofy smoleńskiej. - Czekam spokojnie na wyjaśnienie tej sprawy, nie przeszkadzam w tym, nie wtrącam się w to, ponieważ dzisiaj jest prokuratura, która tą sprawą się zajmuje, są służby, które tą sprawą się zajmują i ja po prostu pozwalam działać, czekam na wyniki tych prac - mówił prezydent.
Zwrot wraku
Andrzej Duda odniósł się także do sprawy zwrotu wraku samolotu Tu-154M, który rozbił się pod Smoleńskiem. – Ta sprawa jest coraz bardziej znana w przestrzeni międzynarodowej - ocenił Duda. Dodał, że na początku jego prezydentury wiedza na ten temat była "w zasadzie żadna".
Siedem lat po katastrofie wrak samolotu nadal znajduje się w Rosji, w hangarze na terenie lotniska wojskowego w Smoleńsku.
Prezydent pytany przez dziennikarzy o kwestię zwrotu wraku Tu-154M podkreślił, że rozmawiał na ten temat wielokrotnie. - Proszę mi wierzyć, ja prowadzę wiele rozmów międzynarodowych. Rozmawiałem ostatnio w Monachium na ten temat z senatorem McCainem (...) i innymi politykami - podkreślił Duda.
"Wiedza w zasadzie żadna"
- Systematycznie informuję, jak ta sytuacja wygląda. Ona jest znana, coraz bardziej znana w przestrzeni międzynarodowej, bo wiedza na ten temat, jaką ja zastałem, kiedy po raz pierwszy zacząłem się spotykać jako prezydent RP, była na arenie międzynarodowej w zasadzie żadna, jeśli chodzi o czołowych polityków - podkreślił Andrzej Duda.
Wyraził nadzieję, że będzie się ona stopniowo zmieniała. - Zmienia się też sytuacja międzynarodowa. Proszę zobaczyć, jakie wydarzenia miały miejsce od 2010 roku. Ile się zmieniło w tej przestrzeni międzynarodowej, przede wszystkim na gorsze, niestety. Sytuacja nie jest łatwa w tej sprawie. To jest taki trudny proces dyplomatyczny, polityczny. Sprawa bardzo złożona. Trzeba prowadzić konsekwentne działania - podkreślił.
- Tylko konsekwencja, czyli stałe upominanie się o to, może z czasem przynieść efekt - ocenił prezydent.
Prezydent Duda w lutym wziął udział w 53. Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium; rozmawiał tam m.in. z amerykańskim senatorem Johnem McCainem.
Prezydent modlił się przy grobie
Prezydent rano wziął udział we mszy św., a potem przeszedł do krypty na Wawelu, aby dokładnie o godz. 8.41 złożyć kwiaty przy grobach pary prezydenckiej Lecha i Marii Kaczyńskich oraz modlić się. Razem z nim hołd tragicznie zmarłym rodzicom oddała Marta Kaczyńska wraz córkami.
Po wyjściu z uroczystości Andrzej Duda powiedział, że 10 kwietnia 2010 r. był dniem absolutnie niepowetowanej straty dla polskiego życia publicznego. - Na przestrzeni tych lat widać, że ta strata jest - zaznaczył. Dodał też, że ten dzień jest dla niego "dniem głębokiej zadumy".
- To czas wspominania tego wszystkiego, co przeżyliśmy, a przede wszystkim tych, których nie ma wśród nas dzisiaj i których nam, a przynajmniej mi osobiście, bardzo brakuje. Pana prezydenta profesora Lecha Kaczyńskiego i jego małżonki, naprawdę wspaniałych osób - mówił Andrzej Duda.
Autor: wini/i/jb / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24