Rok i osiem miesięcy więzienia - taki wyrok usłyszał Łukasz S., oskarżony m.in. o stalking i porwanie swojej znajomej. Mężczyzna w sierpniu uprowadził swoją znajomą, bo - jak informowała wówczas policja - chciał, żeby się w nim zakochała. Wyrok jest nieprawomocny.
Wyrok zapadł przed krakowskim sądem okręgowym we wtorek. Obie strony zapowiadają, że złożą apelację.
Nachodził, później porwał
Do porwania doszło w sierpniu minionego roku. Mężczyzna przez jakiś czas nachodził kobietę, a kiedy to nie przyniosło pożądanego skutku – zdecydował się na „bardziej stanowcze” kroki. Pomogli mu w tym znajomi.
- Świadek zdarzenia zauważył, że dwóch mężczyzn wciągnęło do samochodu młodą kobietę. Wcześniej jeden z nich śledził ją w sklepie – mówił ówczesny rzecznik małopolskiej policji Mariusz Ciarka. Samochód razem z porywaczami i ofiarą szybko został zlokalizowany przez policję.
Z ustaleń policji wynika, że 28-latek miał często dzwonić do swojej "znajomej", nachodzić ją w różnych miejscach, a nawet używać wobec niej przemocy.
- Chcąc sprawdzić, z kim się kontaktuje, wyrywał jej z ręki telefon. Stalker był przekonany, że w ten sposób przekona kobietę do tego, by się z nim spotykała - opowiadał Ciarka.
Autor: wini / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Kraków