Pod bramą Auschwitz zabili owcę, zostali skazani. Twierdzą, że wyrok jest "drakoński"

Mężczyźni odpowiadali za znieważenie Miejsca Pamięci Auschwitz (wideo archiwalne)
Mężczyźni odpowiadali za znieważenie Miejsca Pamięci Auschwitz (wideo archiwalne)
Źródło: tvn24

Główni oskarżeni w procesie o znieważenie Miejsca Pamięci Auschwitz, Adam B. i Mikita V., złożyli apelację od wyroku, który w styczniu zapadł przed oświęcimskim sądem rejonowym – poinformowała w poniedziałek ich pełnomocniczka mec. Ewa Koper.

Sprawa trafi na wokandę sądu okręgowego w Krakowie.

W marcu ubiegłego roku 12 osób rozebrało się do naga i próbowało skuć ze sobą kajdankami przed historyczną bramą główną byłego niemieckiego obozu Auschwitz. Na wieńczącym ją napisie "Arbeit macht frei" zawiesili płachtę z wyrazem Love (miłość). Adam B. i Mikita V., którzy byli organizatorami incydentu, zabili też owcę. Akcja miała być protestem o wydźwięku antywojennym.

Uczestnicy zostali oskarżeni o znieważenie Miejsca Pamięci, a B. i V. także o zabicie zwierzęcia. Wyrok w oświęcimskim sądzie rejonowym zapadł 17 stycznia. Sąd skazał Adama B. na 18 miesięcy więzienia, a Mikitę V. na 14 miesięcy za kratami. Pozostali muszą zapłacić grzywny w wysokości 10 tys. zł lub wykonać prace społeczne. Wszyscy muszą też zapłacić nawiązki na rzecz Miejsca Pamięci i Muzeum Auschwitz-Birkenau.

Obrona: to drakoński wyrok

Ewa Koper, obrońca głównych oskarżonych, w apelacji wskazała, że zniewaga miejsca pamięci może się przejawiać w różny sposób, między innymi poprzez oplucie, wulgarne słowa i gesty, czy obraźliwe napisy. Podkreśliła, że częścią zachowania znieważającego jest okazanie pogardy. Zaznaczyła zarazem, że z wyjaśnień wszystkich oskarżonych wynika, iż szanują oni Miejsce Pamięci Auschwitz.

Koper przypomniała, że Adam B. wyraził skruchę z powodu zabicia owcy.

Zwróciła też uwagę na wyrok, który uznała za drakoński. Już podczas mowy końcowej przed sądem w Oświęcimiu podkreślała, że kara powinna być przede wszystkim adekwatna do winy, a nie surowa.

Zastępca prokuratora rejonowego Mariusz Słomka powiedział, że strona oskarżycielska uznała wyrok za adekwatny do winy i nie wystąpi o apelację.

Rozebrali się i zabili owcę

Proces przed sądem w Oświęcimiu toczył się od października ubiegłego roku. Oskarżeni to grupa w wieku od 20 do 27 lat. Są wśród nich Polacy, Białorusini i obywatel Niemiec.

Sędzia Bożena Holecka w uzasadniając wyrok, zwróciła uwagę na niestosowność zachowania oskarżonych - obnażenie się, odpalanie rac, przykucie się łańcuchami i kajdankami do bramy z napisem "Arbeit mach frei". - Cały świat jest świadom, co to jest za brama. Wiedzieliście, że to postępowanie może uwłaczać czci tego miejsca, może być obraźliwe w odczuciu innych ludzi. Rozumiem, że sztuka może szokować, ale czy może obrażać? - pytała.

Adam B. został też skazany za zabicie zwierzęcia ze szczególnym okrucieństwem. Sąd zwrócił uwagę na "zaciętość", z jaką to robił. Rozmieszczenie ran na całym ciele zwierzęcia świadczy o tym, że nie można mówić o zamiarze pozbawienia życia bez zadawania zbędnego bólu. Mikita V. również naruszył przepisy ustawy o ochronie zwierząt. Między innymi odciągał interweniujących strażników muzeum, by umożliwić zabicie zwierzęcia.

Miejsce zagłady

Niemcy założyli obóz Auschwitz w 1940 r., aby więzić w nim Polaków. Auschwitz II-Birkenau powstał dwa lata później. Stał się miejscem zagłady Żydów. W kompleksie obozowym funkcjonowała także sieć podobozów. W Auschwitz Niemcy zgładzili co najmniej 1,1 mln ludzi, głównie Żydów, a także Polaków, Romów, jeńców sowieckich i osób innej narodowości.

Autor: wini / Źródło: PAP

Czytaj także: