Chłopiec z Białki Tatrzańskiej, który w grudniu trafił do szpitala z urazem głowy będzie wymagał stałej opieki - dowiedział się nieoficjalnie portal tvn24.pl. Trafił już do zakładu pielęgniarsko-opiekuńczego. Ojciec, któremu przedstawiono zarzut znęcania się psychicznego i fizycznego nad trojgiem dzieci przebywa w areszcie. Prokuratura chce skierować go na obserwację sądowo-psychiatryczną.
- Dzieci decyzją sądu opiekuńczego są poza rodziną - informuje Zbigniew Lis, szef prokuratury rejonowej w Zakopanem. Najstarszy trafił do rodziny zastępczej, kolejny do domu pomocy społecznej dla dzieci i młodzieży, najmłodszy natomiast do niepublicznego zakładu pielęgniarsko-opiekuńczego.
Uszkodzenia mózgu
Biegli do połowy marca mają się wypowiedzieć na temat stanu zdrowia chłopca. Jak się jednak nieoficjalnie dowiedział portal tvn24.pl, dziecko ma uszkodzenia mózgu i będzie wymagało stałej opieki.
Ojciec, który w styczniu usłyszał zarzut znęcania się psychicznego i fizycznego nad trojgiem swoich dzieci przebywa w areszcie. - Prokuratura złożyła wniosek do sądu o poddanie podejrzanego obserwacji sądowo-psychiatrycznej – informuje Lis.
Chłopiec w szpitalu
Trzymiesięczne niemowlę z ciężkimi obrażeniami trafiło do szpitala pediatrycznego w krakowskim Prokocimiu pod koniec grudnia. CZYTAJ WIĘCEJ.
- Można spodziewać się niestety trwałych elementów uszkodzenia układu nerwowego. Trwałych to znaczy na bardzo długi czas, wręcz nieodwracalnych – zaznaczył wtedy dr hab. Stanisław Kwiatkowski, ordynator oddziału neurochirurgii. - Na podstawie badania klinicznego i badań obrazowych możemy potwierdzić, że nie był to uraz przypadkowy - dodał.
Zatrzymano wówczas 33-letniego ojca, który w chwili zdarzenia miał się zajmować chłopczykiem. Podczas zatrzymania mężczyzna był pod wpływem alkoholu. Nie postawiono mu jednak zarzutów od razu. Prokuratura tłumaczyła to brakiem wystarczających dowodów.
Mężczyzna, decyzją sądu został aresztowany na trzy miesiące. Grozi mu kara do 10 lat więzienia.
Starszy brat
Rok temu w marcu niewiele starszy braciszek chłopca również trafił do szpitala.
Według specjalistów z Zakładu Medycyny Sądowej stwierdzone u dziecka obrażenia nie powstały w wyniku stosowania przemocy, więc postępowanie umorzono.
Jak informował prokurator Lis, chłopiec powtórnie trafił do szpitala w listopadzie, kiedy mama przywiozła go na kontrolę. - Teraz przebywa w do domu pomocy społecznej dla dzieci i młodzieży w Białce Tatrzańskiej – zaznacza.
Policja rok temu w marcu wystąpiła do sądu rodzinnego o objęcie rodziny pochodzącej z Białki Tatrzańskiej nadzorem kuratorskim i tak się stało.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Rodzina chłopca mieszka w Białce Tatrzańskiej:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: just/ / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu