Mieszkanka Nowego Sącza (Małopolskie) na polecenie fałszywego "policjanta" wybrała z banku wszystkie swoje oszczędności, a następnie zapakowała je do worka i wyrzuciła przez okno. Policja zatrzymała mężczyznę, który miał zabrać pakunek i z nim uciec.
Do oszustwa doszło 22 grudnia. Do mieszkanki Nowego Sącza zadzwoniła kobieta. Twierdziła, że ma dla niej świąteczną niespodziankę, którą seniorka może otrzymać pod warunkiem, że poda swój numer telefonu komórkowego. Spełniła to żądanie.
- Po chwili na ten numer zadzwonił mężczyzna, który podał się za policjanta, a następnie zakomunikował, że jej oszczędności są zagrożone. W trakcie rozmowy zadał seniorce kilka pytań i dowiedział się, ile ma zgromadzonych środków na koncie. Następnie poinstruował kobietę, aby wybrała pieniądze z banku, nie rozłączając rozmowy z nim – podaje Sebastian Gleń, rzecznik prasowy małopolskiej policji.
Jak działają oszuści
Kobieta spełniła również to żądanie. Po powrocie do domu na polecenie rozmówcy wyrzuciła worek z oszczędnościami przez okno w zarośla, skąd po chwili zabrał je obcy mężczyzna.
- Oszust zastosował tu tradycyjny w takich przypadkach fortel, by kobieta sprawdziła jego "policyjną" tożsamość, wybierając na klawiaturze telefonu - bez rozłączania się - numer 997. Kolejnym standardowym już działaniem, była presja czasu i kontynuowanie rozmowy z seniorką bez rozłączania telefonu – zauważa Gleń.
Jak podaje policja, mężczyzna, który zabrał gotówkę, został zatrzymany już następnego dnia. 42-latek usłyszał zarzut oszustwa, za co grozi mu od sześciu miesięcy do ośmiu lat więzienia.
- Funkcjonariusze kontynuują dochodzenie, sprawa jest rozwojowa – uzupełnia rzecznik.
Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Małopolska Policja