To unikatowa architektura, charakterystyczna dla terenów ziemi spiskiej. W Nowej Białej domy stoją tuż obok siebie, bardzo często stykają się ze sobą ścianami. W przypadku sobotniego pożaru miało to tragiczne konsekwencje. 27 rodzin straciło dach nad głową.
Ogień objął ponad 40 budynków, w tym 25 mieszkalnych. Obecnie trwa liczenie strat po przejściu żywiołu i zabezpieczanie pogorzeliska. Na miejscu pracują między innymi policjanci, prokurator i pracownicy Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Nowym Targu.
Nowa Biała leży na terenie Spiszu, historycznego regionu przedzielonego polsko-słowacką granicą. Jak tłumaczą historycy, kultura tych terenów jest unikatowa. Wywodzi się z kultury góralskiej, widać w niej między innymi wpływy węgierskie i słowackie. Spiszacy mają nie tylko lokalny ubiór, ale też własny sposób stawiania zabudowy oraz zagród.
- Straty są ogromne. Z oględzin, które przeprowadziliśmy, wynika, że niemal całkowicie zniszczonych zostało pięć zabytkowych budynków mieszkalnych i 23 gospodarcze o walorach historycznych - mówił w niedzielę Paweł Dziuban, kierownik delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Nowym Targu.
Inspektorzy Urzędu w niedzielę od rana sprawdzali na miejscu, co z zabytkowej zabudowy strawił ogień.
W Nowej Białej domy stoją tuż obok siebie, bardzo często stykają się ze sobą ścianami, co w przypadku pożaru miało tragiczne konsekwencje. W oficynie za nimi znajdują się pomieszczenia gospodarcze, w tym stajnie. Za nimi w oddaleniu budowane były stodoły nierzadko także przylegające ścianami do siebie.
- Często te historyczne budynki gospodarcze były przerabiane zgodnie z codziennymi potrzebami na przykład na letnie kuchnie lub garaże - powiedział Paweł Dziuban. - To były budynki wykonane z lokalnego kamienia - wapienia, a dziś mamy nagie ściany, bo wszystkie elementy drewniane zostały spalone – dodał.
Chroniona zabudowa
Podobną zabudowę z przełomu XIX i XX wieku można oglądać we wszystkich wsiach w polskiej części Spisza, ale najbardziej charakterystycznym przykładem takiego układu przestrzennego jest Stara Wieś Spiska na Słowacji.
Najstarsza historyczna zabudowa w Nowej Białej jest objęta dwoma formami ochrony prawnej: jest wpisana do miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego jako strefa ochrony konserwatorskiej, co oznacza, że właściciele budynków powinni uzgadniać wszelkie zmiany ze służbami konserwatorskimi. Część z tych budynków jest także wpisana do gminnej ewidencji zabytków.
Premier Mateusz Morawiecki, który odwiedził w niedzielę Nową Białą, mówił, że potrzebna będzie bardzo szybka ścieżka związana z pozwoleniami na budowę, ponieważ zabudowa Nowej Białej jest objęta procedurami wojewódzkiego konserwatora zabytków. Zapowiedział wydanie rozporządzenia Rady Ministrów, które umożliwi szybką odbudowę domów i zabudowań gospodarczych. Zapewnił, że pomocą objęci będą wszyscy poszkodowani mieszkańcy wsi – niezależnie, czy deklarują się jako mniejszość słowacka. - Wszystkim będziemy pomagać – powiedział Mateusz Morawiecki.
To nie pierwszy pożar w Nowej Białej, choć ze względu na skalę największy od 30 lat. W maju 2009 r. spłonęło dziewięć stodół, we wrześniu 2010 r. ogień objął kilka zabudowań gospodarczych, a w styczniu 2018 r. pożar pochłonął sześć drewnianych zabudowań gospodarczych.
Historia Nowej Białej sięga połowy XIV w., kiedy ród węgierski Berzewiczych rozpoczął kolonizację tej części Zamagurza Spiskiego. Jest to jedyna wieś spiska położona na lewym brzegu Białki. W XVII i XVIII wieku była ważnym punktem na szlaku handlowym pomiędzy Węgrami i Polską. Wieś należała do węgierskiej części Austro-Węgier aż do pierwszej wojny światowej. Znajdujące się w tej miejscowości kościół parafialny św. Katarzyny i kaplica św. Marii Magdaleny są wpisane do rejestru zabytków woj. małopolskiego.
Ocalił babcię, krów nie zdążył
Mieszkańcy Nowej Białej, którzy w niedzielę wyszli z kościoła, mówili między sobą tylko o sobotnim pożarze. Byli bardzo rozgoryczeni, ale też pocieszali się nawzajem.
Jak opowiadali mieszkańcy, pożar wybuchł u jednego z gospodarzy, a płomienie wraz z wiatrem bardzo szybko rozprzestrzeniały się na sąsiednie domy i kolejne zabudowania.
- Wydawało się, że nagle, w jednym momencie, ogień pojawiał się w kolejnych miejscach. Jeden z sąsiadów wyniósł swoją 90-letnią babcię z płonącego domu, ale kiedy wrócił, żeby uwolnić krowy, było już za późno i musiał uciekać - powiedział pan Józef.
- U nas są takie zabudowania, że od drogi są domy, a z tyłu zabudowania gospodarcze i stodoły. Niestety, jak przychodzi takie nieszczęście, to dotyka sąsiadów. Dobrze, że strażacy opanowali pożar, bo byłaby jeszcze większa tragedia - zauważył pan Piotr, mieszkający na ulicy, przy której doszło do wielkiego pożaru. Przypomniał, że pożary zabudowań gospodarczych wybuchały w 2009 i 2018 roku, ale były dużo mniejsze.
Jedna z kobiet po wyjściu z kościoła opowiadała w grupie ludzi, że jej dom też był w zasięgu ognia, jednak strażacy uratowali jej zabudowania.
Trwają oględziny
Dziewięć osób poszkodowanych w pożarze trafiło do szpitala. Są to głównie osoby z lekkimi oparzeniami. Jedna osoba została zabrana przez Lotnicze Pogotowie Ratunkowe, ponieważ spadła z dachu i złamała kręgosłup.
- Oględziny miejsca zdarzenia się rozpoczęły i mogą potrwać nawet kilka dni. To jest kilkadziesiąt posesji na obszarze około hektara, w których będą zabezpieczone ślady. Na razie jest zbyt wcześnie, aby mówić o przyczynach tego pożaru. Po oględzinach śledczy wypowiedzą się co do ewentualnych przyczyn tragedii – wyjaśnił Sebastian Gleń, rzecznik prasowy małopolskiej policji.
Oględziny prowadzi blisko 20 śledczych m.in. z zakresu kryminalistyki z udziałem biegłego sądowego z zakresu pożarnictwa pod nadzorem prokuratora rejonowego w Nowym Targu.
"Od 30 lat nie było na Podhalu tak strasznego pożaru"
Szef polskiego rządu na swoim profilu na Facebooku zamieścił wpis dotyczący pożaru w Nowej Białej. "Gdy cała Polska emocjonowała się wczoraj batalią na boisku w meczu Hiszpania-Polska, gdzie indziej trwała walka o zdrowie, życie i mienie" - napisał Mateusz Morawiecki.
"Od 30 lat nie było na Podhalu tak strasznego pożaru. W Nowej Białej spłonęło lub uległo znacznemu zniszczeniu kilkadziesiąt budynków mieszkalnych i gospodarczych, kilka osób wymagało pomocy medycznej" - poinformował premier.
Pożar wybuchł w Nowej Białej w sobotę po godzinie 18. Według danych Inspektoratu Nadzoru Budowlanego ogień uszkodził 25 budynków mieszkalnych, w których mieszkało 27 rodzin - w sumie ponad 100 osób. Spłonęło lub zostało uszkodzonych około 50 obiektów gospodarczych.
W gaszeniu pożaru uczestniczyło 107 zastępów, 400 strażaków PSP i OSP z dziewięciu powiatów. Poszkodowanych zostało dziewięć osób, które zostały przewiezione do szpitali w Zakopanem i Nowym Targu. Pod opieką lekarzy wciąż pozostaje jedna osoba.
Dyspozytor medyczny w czasie akcji wysłał na miejsce pięć karetek, pięć zespołów transportowych oraz śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Na miejscu został utworzony punkt medyczny, w którym pracowała również Zintegrowana Służba Ratownicza z Oświęcimia.
W akcji uczestniczyło około 100 funkcjonariuszy policji, którzy zabezpieczali miejsca zdarzenia. Dla poszkodowanych zostały natychmiast przygotowane miejsca w jednym z pensjonatów, gdzie mogli skorzystać z noclegów wszyscy. Jednak skorzystali ze schronień udostępnionych przez znajomych i bliskich. Na miejscu uruchomiono także mobilny punkt PZU.
Źródło: PAP / TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: TVN24