Opiekun policyjnych psów ze staszowskiej komendy zauważył nietypową sytuację. Codziennie zamykał osobno dwa czworonogi, Ebdeja i Benzyla, a kiedy wracał biegały już razem po wybiegu. Okazało się, że to jeden ze zwierzaków pyskiem otwierał drzwi od kojca i wypuszczał kolegę na zewnątrz.
Adam Gądek z komendy policji w Staszowie codziennie zajmował się Ebdejem. Troszczył się o jego karmienie, pielęgnację i utrzymanie czystości. Po wszystkim zostawiał psa na wybiegu. W kojcu obok zamknięty był drugi z psów, Benzyl.
Kiedy jednak funkcjonariusz kilka minut później wracał, kojec Benzyla był otwarty, a psy bawiły się na wybiegu. Zaciekawiony policjant postanowił sprawdzić, co dzieje się podczas jego nieobecności.
Bawiły się i dzieliły jedzeniem
Żeby nie wystraszyć czworonogów Gądek ukrył się przy wybiegu. To, co zobaczył zdumiało go.
- Jego podopieczny pyskiem otwierał kojec Benzyla, który dzięki temu nie tylko miał czas na wspólną zabawę, ale również dzielił się z Ebdejem swoją miską – relacjonuje Mariusz Domagała, oficer prasowy staszowskiej komendy policji. Gądek całe zdarzenie nagrał telefonem komórkowym.
Policjanci podkreślają, że policyjny trening z pewnością pomógł Ebdejowi w przeprowadzeniu „akcji ratunkowej”. – Policyjne psy są nauczone pokonywania przeszkód, posłuszeństwa i obrony. Jak widać, mają pyski pełne roboty – zauważa Domagała.
Autor: wini / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Świętokrzyska policja