Muzeum Auschwitz-Birkenau postanowiło ulżyć gościom w upałach i zamontowało przy wejściu kurtyny wodne, spryskujące przechodzących chłodną mgiełką. Nie wszystkim się ten pomysł spodobał. - Byłem zszokowany. To było jak cios w żołądek - opowiada w rozmowie z portalem ynetnews.com Meyer Bolka, turysta z Izraela, któremu kurtyny wodne skojarzyły się z niemieckimi komorami gazowymi. Muzeum tłumaczy, że w związku z wysokimi temperaturami "coś trzeba było zrobić".
Jak podaje portal timesofisrael.com, kurtyny wodne wzbudziły sprzeciw głównie starszych turystów z Izraela, którzy uznali je za obraźliwe. Tymczasem młodzież chętnie korzystała z możliwości schłodzenia się.
- Myślę, że w takim miejscu powinni pomyśleć o tym, jakie to wzbudzi skojarzenia - mówi Bolka. I dodaje: - Jeśli chcą schładzać gości, powinni znaleźć inne rozwiązanie. Zobaczenie tych spryskiwaczy nie było przyjemne, to było déjà vu selekcji i eksterminacji pod prysznicami.
Bolka wspomina też, że recepcjonistka, której zwrócił uwagę na urządzenia "przeprosiła, że sprawili mu przykrość, ale oprócz tego nie zrobiła zupełnie nic".
"Showers" placed at Auschwitz entrance http://t.co/VS7s1WcHX5 pic.twitter.com/rzlQJdpksh— Ynetnews (@ynetnews) sierpień 31, 2015
Muzeum się tłumaczy
Muzeum na swoim profilu na portalu społecznościowym tłumaczy, że niefortunna instalacja została przygotowana, by schładzać gości muzeum podczas sierpniowej fali upałów.
- Wśród naszych gości jest wiele osób, które przyjeżdżają z krajów, gdzie nie zdarzają się tak wysokie temperatury jak te, które mieliśmy w Polsce w sierpniu. Zdarzały się omdlenia i inne niebezpieczne sytuacje, więc coś musieliśmy zrobić, żeby zmniejszyć ryzyko. Zdrowie i bezpieczeństwo naszych gości jest naszym priorytetem – zapewnia Muzeum w swoim oświadczeniu.
Placówka tłumaczy też, dlaczego kurtyny zostały zbudowane tuz przy wejściu na teren dawnego obozu.
– Kurtyny znalazły się przy kasach, gdzie ustawia się kolejka po bilety. W tym miejscu nie możliwości schronienia się w cieniu, a trzeba stać tam dość długo. spryskiwacze zostały postawione na przełomie lipca i sierpnia i będą stały, dopóki temperatury nie spadną - informuje Paweł Sawicki z biura prasowego muzeum.
"Komory gazowe działały inaczej"
Muzeum zaprzecza też, by uzasadnione było kojarzenie wodnych kurtyn z "prysznicami", których Niemcy używali do zabijania więźniów obozu.
- Ciężko nam to komentować, skoro "fałszywe prysznice" instalowane w niektórych komorach gazowych nie były używane, by dostarczać do nich Cyklon B. Gaz był wpuszczany do pomieszczeń inaczej, przez otwory w suficie i ścianach – czytamy w oświadczeniu.
Autor: wini / Źródło: TVN24 Kraków / ynetnews.com / timesofisrael.com
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock