Handel ludźmi, sutenerstwo, działanie w zorganizowanej grupie przestępczej – takie zarzuty usłyszeli członkowie grupy, która według śledczych działała na terenie Włoch, Grecji i Polski. Wyrok krakowskiego sądu ma zapaść jeszcze w tym miesiącu.
Przed sądem dobiega końca proces 15 oskarżonych w sprawie handlu kobietami. W piątek sąd zamknął przewód sądowy i oddał glosy stronom. Rozpoczęły się mowy końcowe prokuratora i obrońców. W poniedziałek mają być kontynuowane, następnie zapadnie wyrok.
Proces toczy się od sierpnia 2011 roku za zamkniętymi drzwiami. W związku z wyłączoną jawnością biuro prasowe sądu nie podaje żadnych informacji na temat procesu.
Miały pracować jako hostessy
Zarzuty aktu oskarżenia dotyczą handlu ludźmi, sutenerstwa i działania w zorganizowanej grupie przestępczej, która działała w latach 2004-2006, zwerbowała z terenu całego kraju blisko 100 kobiet i zmuszała je do pracy na terenie Włoch i Grecji w nocnych klubach dla mężczyzn. Za każdą dziennie gang miał otrzymywać 10 euro.
Według prokuratury, na czele grupy stał Konrad M., który za pośrednictwem ogłoszeń w mediach oraz przez internet oferował kobietom dobrze płatną pracę w charakterze hostess, reklamujących alkohole w renomowanych restauracjach, znajdujących się w atrakcyjnych miejscowościach we Włoszech i Grecji. W śledztwie nie przyznał się do winy.
W trakcie szkolenia zapewniano, że praca nie ma żadnych aspektów seksualnych, mogą więc być spokojne. Na koniec szkolenia Konrad M. zawierał z kandydatkami umowę, w której zobowiązywał się, że dopełni wszelkich starań, by mogły zdobyć dobrze płatną pracę i by zalegalizowano ich pobyt. Kobiety podpisywały tzw. deklaracje wekslowe, na wypadek gdyby odmówiły podjęcia pracy na miejscu.
Kobiety były przewożone - na własny koszt - do Włoch lub Grecji. Tam rezydentka kierowała je do nocnych klubów. Dopiero na miejscu dowiadywały się, że ich praca będzie polegała na świadczeniu usług seksualnych klientom klubów. Kobiety znajdowały się w trudnej sytuacji, ponieważ nie miały pieniędzy, nie znały języka, nie miały zalegalizowanego pobytu ani prawa do pracy.
Organizatorzy procederu wykorzystywali ponadto podpisane przez kobiety weksle i straszyli, że będą zmuszone je wykupić za znaczną kwotę, której nie miały. W większości kobiety podejmowały więc pracę. Tylko niewielka część z nich - przy pomocy rodzin lub znajomych - uciekła i wróciła do Polski.
Proces niejawny
Wśród 15 oskarżonych w wieku od 24 do 67 lat znajduje się dziewięć kobiet. W większości są to osoby z wyższym wykształceniem, w tym lekarz i aktor oraz włoski pośrednik. Werbowaniem kobiet zajmowały się cztery firmy w całej Polsce.
W toku śledztwa trzy osoby przyznały się do winy i wyraziły skruchę. Pozostali, w tym Konrad M., nie przyznali się do winy.
Na pierwszej rozprawie obrońcy wszystkich oskarżonych domagali się utajnienia procesu. Jedynie obrońca oskarżonego o kierowanie grupą przestępczą Konrada M. wnosił o dopuszczenie jawności na czas składania wyjaśnień przez jego klienta, ponieważ – argumentował - czuje się on niewinny i chciałby zdementować pojawiające się na jego temat nieprawdziwe informacje.
W procesie uczestniczy w charakterze przedstawiciela organizacji społecznej Fundacja przeciwko Handlowi Ludźmi i Niewolnictwu La Strada.
Niewolnictwo i handel ludźmi to jeden z największych problemów XXI wieku.
Autor: wini/gp / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock