Auto dachowało i wpadło do rowu. Kierowca uwięziony był w jego wnętrzu. Przez 40 minut na mrozie czekał na pomoc. Wyziębionego mężczyznę znaleźli policjanci.
Zgłoszenie o leżącym w rowie samochodzie otrzymali w środę około czwartej rano policjanci z Dobczyc (Małopolskie).
- Zgłaszającym był przejeżdżający obok kierowca. Powiedział, że nie widział nikogo w pobliżu auta, więc pojechał dalej - relacjonują policjanci.
Jak się okazało, w przewróconym samochodzie uwięziony był mężczyzna.
Nie mógł się wydostać
- Kierowca był przytomny, jednak nie mógł o własnych siłach wydostać się z samochodu. Nie miał żadnych obrażeń, ale na zewnątrz było bardzo zimno. Przy minus 15 stopniach ta sytuacja mogła skończyć się tragicznie - dodają funkcjonariusze.
Policjanci wyciągnęli 46-latka przez okno i udzielili mu pomocy. Mężczyzna był wyziębiony, w samochodzie przebywał około 40 minut.
- Uratowany kierowca nie dostosował techniki jazdy do warunków drogowych i utracił panowanie nad pojazdem, doprowadzając do dachowania samochodu - podsumowują zdarzenie policjanci.
Autor: kk/mś / Źródło: Małopolska Policja, TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Małopolska Policja