Przed tragicznym wypadkiem przy moście Dębnickim w centrum Krakowa żółte renault megane pędziło z prędkością 162 kilometrów na godzinę - poinformowała we wtorek prokuratura. Według śledczych samochód nawet nie hamował. W pojeździe znajdowało się czterech młodych mężczyzn, wszyscy zginęli.
Do śmiertelnego wypadku przy moście Dębnickim na ulicy Zwierzynieckiej w Krakowie doszło 15 lipca. Zginęło czterech mężczyzn z powiatu wielickiego w wieku od 20 do 24 lat. Kierowca był pijany.
Czytaj też: Był świadkiem wypadku przy moście Dębnickim w Krakowie. Prokuratura: ustalono jego tożsamość
Jak poinformowała nas we wtorek prokurator Kinga Okoń z Prokuratury Okręgowej w Krakowie, śledczy otrzymali opinię biegłego dotyczącą prędkości, z jaką tuż przed tragedią poruszał się pojazd. To 162 kilometry na godzinę. W miejscu wypadku - ze względu na remont mostu Dębnickiego - obowiązywało ograniczenie prędkości do 40 kilometrów na godzinę.
- Rejestratory nie odnotowały próby hamowania - dodała prokurator.
W prokuraturze cały czas toczy się postępowanie w sprawie tragicznego wypadku. Jako pierwsze o nowych ustaleniach śledczych poinformowało radio RMF FM.
Wypadek na moście Dębnickim w Krakowie
Z dotychczasowych ustaleń wynika, że kierujący samochodem renaultem megane, jadąc al. Krasińskiego w kierunku mostu Dębnickiego, stracił panowanie nad pojazdem i przejechał przez skrzyżowanie przed mostem. Następnie, zjeżdżając w lewą stronę, uderzył w słup sygnalizacji świetlnej i lampę oświetlenia ulicznego, po czym zjechał, dachując, po schodach na bulwar Czerwieński, gdzie z kolei uderzył w betonowy mur.
Według śledczych auto prowadził Patryk P. Jak informuje prokuratura, kierujący autem w moczu miał 2,6 promila alkoholu, a we krwi - 2,3 promila. Jeden z pasażerów miał we krwi 1,3 promila, a w moczu - 1,6 promila. Drugi pasażer - 1,4 we krwi i 1,2 w moczu. Trzeci pasażer był trzeźwy.
Prokuratura Okręgowa w Krakowie prowadzi śledztwo w sprawie umyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym i nieumyślnego spowodowania wypadku przez kierującego pojazdem.
Świadek wypadku
Według ustaleń policji świadkiem wypadku - widocznym na nagraniu z kamery monitoringu - był obywatel kraju spoza Unii Europejskiej, niemieszkający na terenie Polski.
- Ta osoba zostanie przesłuchana w charakterze świadka w swoim kraju przez organy tamtejszego wymiaru sprawiedliwości - mówił pod koniec sierpnia prokurator Rafał Babiński.
Zaznaczył również, że dotychczasowy materiał dowodowy, którym dysponują śledczy, nie pozwala na formułowanie jakichkolwiek zarzutów w stosunku do tej osoby. Według wstępnych ustaleń samochód przynajmniej 40 metrów przed momentem, kiedy zbliżył się do pieszego, był już w fazie poślizgu.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24