Prokuratura Rejonowa Kraków-Śródmieście Zachód postawiła zarzut po tym jak wszczęła śledztwo w sprawie nielegalnego posiadania broni i czynnej napaści na funkcjonariuszy. W czwartek w centrum miasta mężczyzna wycelował z broni do policjantów. Po wszystkim uciekł.
We wtorek wieczorem Mariusz Boroń z Prokuratury Okręgowej w Krakowie przekazał w rozmowie z tvn24.pl, że 26-letni obywatel Gruzji Nukri D. usłyszał zarzuty uszkodzenia mienia w trakcie ucieczki przed policją. – Po przedstawieniu zarzutów podejrzany nie przyznał się do popełnienia tych czynów, składał obszerne, ale bardzo chaotyczne wyjaśnienia – poinformował prokurator.
Obecnie Nukri D. przebywa w szpitalu, gdzie w piątek trafił sam z raną postrzałową głowy i ręki. Tam policja przeprowadziła z nim czynności, obecnie jest dozorowany przez policjantów. Prokurator rozważa złożenie wniosku o tymczasowe aresztowanie mężczyzny.
Art. 288. § 1. Kto cudzą rzecz niszczy, uszkadza lub czyni niezdatną do użytku, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
Wcześniej tego dnia zostało wszczęte śledztwo w tej sprawie - Prokurator Prokuratury Rejonowej Kraków-Śródmieście Zachód dzisiaj wszczął śledztwo w sprawie posiadania broni bez wymaganego zezwolenia i napaści na funkcjonariusza poprzez mierzenie do niego z broni palnej - przekazał nam we wtorek przed południem prokurator Boroń.
Dwie osoby poszukiwane
Prokurator poinformował też, że ustalono tożsamość dwóch pozostałych uczestników zdarzenia. To również osoby narodowości gruzińskiej, są poszukiwane przez policję.
Dzień po strzelaninie (piątek - red.) policja zatrzymała dwóch mężczyzn mogących mieć związek ze sprawą (podano, że to obywatele Ukrainy i Kazachstanu), jednak po przesłuchaniu obaj zostali zwolnieni bez zarzutów.
Strzelanina na Kazimierzu
Do zdarzenia doszło przy ulicy Dietla na krakowskim Kazimierzu, na wysokości numeru 80. Służby otrzymały zgłoszenie w czwartek po godzinie 20.
Podinspektor Katarzyna Cisło, rzeczniczka Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie, przekazała w dniu zdarzenia, że po przyjeździe służb na miejsce jeden z kilku mężczyzn znajdujących się w samochodzie miał celować w kierunku policjantów. Funkcjonariusz oddał strzały w stronę pojazdu, a ten odjechał.
- To była szaleńcza jazda pod prąd, kierujący taranował inne samochody na swojej drodze – relacjonowała rzeczniczka. Po kilku minutach odnaleziono samochód, ale bez mężczyzn w środku. Pojazd został przewieziony do laboratorium kryminalistycznego.
Dodatkowo Piotr Szpiech, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Krakowie, poinformował, że w porzuconym samochodzie policja znalazła krew. Nie wiadomo na razie, czy należy ona do jednego z widzianych w pojeździe mężczyzn, czy do osoby trzeciej.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Bożydar Pająk